11.7.10

Spółka komandytowa

Zakładanie, przekształcanie, rejestracja spółek

Komplementariusz i komandytariusz w spółce komandytowej

Spółka komandytowa jest typem spółki, w której występują obowiązkowo dwa rodzaje wspólników, to jest: komplementariusze oraz komandytariusze (art. 102 kodeksu spółek handlowych). Tak więc spółkę komandytową zawiązać mogą co najmniej dwaj wspólnicy (na temat możliwości bycia wspólnikiem zobacz wyjaśnienie: Wspólnicy spółki komandytowej), z których jeden będzie komplementariuszem, a drugi komandytariuszem. Nie jest natomiast dopuszczalne łączenie funkcji komplementariusza i komandytariusza w jednej i tej samej spółce komandytowej. Ta sama osoba nie może zatem w tej samej spółce komandytowej być wspólnikiem komandytariuszem oraz komplementariuszem. Różnice pomiędzy wspólnikiem komplementariuszem, a wspólnikiem komandytariuszem dotyczą w szczególności uprawnień w zakresie prowadzenia spraw spółki oraz jej reprezentacji oraz odpowiedzialności za zobowiązania spółki. Różnice te wynikają z posiadania przez tych wspólników odmiennego statusu prawnego w spółce komandytowej.

I tak wspólnik komplementariusz jest co do zasady uprawniony do reprezentacji spółki komandytowej oraz prowadzenia jej spraw (art. 117 kodeksu spółek handlowych). Komplementariusz jest zobowiązany do wniesienia do spółki wkładu oraz uczestniczy w zysku spółki komandytowej (art. 111 i art. 123 kodeksu spółek handlowych). Komplementariusz odpowiada za zobowiązania spółki komandytowej względem jej wierzycieli osobiście, to znaczy całym swoim majątkiem, bez ograniczenia oraz solidarnie z pozostałymi wspólnikami. Komplementariusz jest zatem wspólnikiem co do zasady kierującym i zarządzającym spółką komandytową i ponoszącym z tej racji nieograniczoną odpowiedzialność względem wierzycieli spółki, zobowiązany jest do wniesienia do spółki ustalonego wkładu oraz jest uprawniony do uczestniczenia w zysku spółki komandytowej.

Komandytariusz natomiast może reprezentować spółkę komandytową jedynie jako pełnomocnik (art. 118 § 1 kodeksu spółek handlowych), to jest na podstawie i w granicach udzielonego mu przez spółkę komandytową pełnomocnictwa lub też jako prokurent spółki, jeżeli zostanie mu udzielona prokura (zobacz wyjaśnienie: Znaczenie i zakres przedmiotowy prokury). Komandytariusz nie jest natomiast wspólnikiem uprawnionym z mocy ustawy do reprezentacji spółki komandytowej. Prawo i obowiązek do prowadzenia spraw spółki komandytowej przez komandytariusza może powstać dopiero wtedy, gdy zostanie to wyraźnie postanowione w umowie spółki komandytowej. W braku odpowiednich postanowień w umowie spółki, komandytariusz nie ma zatem prawa do prowadzenia spraw spółki komandytowej.

Komandytariusz ma natomiast prawo do otrzymywania informacji o stanie spółki i prowadzonych przez nią interesach, którego nie można wyłączyć przez odpowiednie postanowienia umowy spółki (art. 120 § 1 kodeksu spółek handlowych). O ile wspólnicy, a zatem również komandytariusz lub komandytariusze, w umowie spółki nie postanowią inaczej, sprawy wykraczające poza zakres zwykłych czynności spółki nie mogą być podjęte bez zgody komandytariusza.

Komandytariusz jest zobowiązany do wniesienia do spółki wkładu oraz uczestniczy w zysku spółki komandytowej (zobacz wyjaśnienie: Wniesienie wkładu przez komandytariusza).

Inny jest także zakres odpowiedzialności komandytariusza za zobowiązania spółki komandytowej. Komandytariusz odpowiada za zobowiązania spółki co prawda osobiście, to jest całym swoim majątkiem i solidarnie z pozostałymi wspólnikami, lecz odpowiedzialność ta jest ograniczona do wysokości sumy komandytowej (zobacz wyjaśnienie: Odpowiedzialność komandytariusza za zobowiązania spółki komandytowej).

Komandytariusz jest zatem wspólnikiem, który co do zasady nie kieruje i nie zarządza spółką i z tego tytułu ponosi ograniczoną odpowiedzialność za jej zobowiązania, mającym jednak prawo do kontroli i nadzoru nad jej działalnością. Podobnie natomiast jak komplementariusz jest zobowiązany do wniesienia do spółki ustalonego wkładu oraz jest uprawniony do uczestniczenia w jej zysku.


 


 

Zakładanie, przekształcanie, rejestracja spółek

Spółka komandytowa jako pracodawca

Spółka komandytowa może zatrudniać pracowników. Jeżeli to uczyni, staje się pracodawcą w rozumieniu art. 3 kodeksu pracy. Nie istnieją szczególne uregulowania z zakresu prawa pracy odnoszące się wyłącznie do spółek komandytowych.

Wydaje się, że nie ma przeszkód, aby w spółce komandytowej mógł zostać zatrudniony jako jej pracownik, także wspólnik tej spółki. Zatrudnienie takiego wspólnika wymagać będzie jednak zgody pozostałych wspólników (w umowie spółki albo później w stosownej uchwale wspólników). Zgodnie z art. 3[1] kodeksu pracy, za pracodawcę będącego jednostką organizacyjną czynności w sprawach z zakresu prawa pracy (np. zawieranie i wypowiadanie umów, zmiana treści umów o pracę) dokonuje osoba lub organ zarządzający tą jednostką albo inna wyznaczona do tego osoba.

Czynności w sprawach z zakresu prawa pracy dokonywać może w spółce jawnej każdy wspólnik uprawniony do jej reprezentowania. Może ich zatem dokonywać w pierwszej kolejności komplementariusz nie pozbawiony prawa reprezentacji spółki komandytowej. Do reprezentacji spółki przy czynnościach związanych z prawem pracy może zostać upoważniony również komandytariusz, który działa wtedy jako pełnomocnik lub prokurent, jeżeli została mu udzielona prokura w spółce komandytowej (zobacz wyjaśnienie: Reprezentacja spółki komandytowej). Niezależnie jednak od zasad reprezentacji zasadnym jest wskazanie w ramach wewnętrznego podziału spraw spółki jednego wspólnika, który prowadziłby sprawy pracownicze, a zarazem reprezentował spółkę jako pracodawcę przy czynnościach tego rodzaju. Nie ma także przeszkód, w świetle powołanego przepisu, aby czynności te wykonywał pracownik spółki wyznaczony do tego na mocy stosownej decyzji wspólników.


 


 

Zakładanie, przekształcanie, rejestracja spółek

Aktualne do: 2007-04-25

Utworzenie spółki komandytowej

Do utworzenia spółki komandytowej potrzebne jest w pierwszej kolejności zawarcie umowy spółki komandytowej (zobacz wzór przykładowej umowy spółki komandytowej), a następnie wpisanie spółki do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego, przy czym spółka komandytowa powstaje dopiero z chwilą jej wpisu do rejestru przedsiębiorców. Wpis do rejestru przedsiębiorców skutkuje zatem powstaniem spółki komandytowej.

Zawrzeć umowę spółki komandytowej może co najmniej dwóch wspólników, z których jeden będzie miał status komplementariusza, natomiast drugi komandytariusza (zobacz wyjaśnienie: Komplementariusz i komandytariusz w spółce komandytowej).

Zawarcie umowy spółki komandytowej wymaga zachowania formy aktu notarialnego pod rygorem nieważności takiej umowy. Umowa spółki komandytowej podlega opodatkowaniu podatkiem od czynności cywilnoprawnych, który jest liczony od wartości wkładów wnoszonych przez wspólników do spółki i wynosi, gdy wartość wkładów:

- nie przekracza 20.000 złotych - 1%,

- od 20.000 złotych do 30.000 złotych - 200 złotych oraz 0,5% od nadwyżki ponad 20.000 złotych,

- ponad 30.000 złotych - 250 złotych oraz 0,1% nadwyżki ponad 30.000 złotych.

Zgodnie z brzmieniem art. 105 kodeksu spółek handlowych umowa spółki komandytowej powinna zawierać:

- firmę, czyli nazwę, pod którą spółka prowadzi swoją działalność (zobacz wyjaśnienie: Firma spółki komandytowej) oraz siedzibę spółki,

- przedmiot działalności spółki (określony zgodnie z Polską Klasyfikacją Działalności),

- czas trwania spółki, jeżeli jest oznaczony,

- oznaczenie wkładów wnoszonych przez każdego wspólnika oraz ich wartość,

- oznaczony kwotowo zakres odpowiedzialności każdego komandytariusza wobec wierzycieli tzw. sumę komandytową (zobacz wyjaśnienie: Suma komandytowa). 

Natomiast stosownie do treści art. 107 § 1 kodeksu spółek handlowych, jeżeli wkładem komandytariusza do spółki jest w całości lub części świadczenie niepieniężne - przedmiot tego świadczenia, jego wartość jak również określenie wspólnika wnoszącego taki wkład winny zostać wskazane w umowie spółki (zobacz wyjaśnienie: Wniesienie wkładu przez komandytariusza). Powyżej opisana treść umowy spółki komandytowej jest treścią minimalną umowy spółki. Oznacza to, iż wspólnicy są uprawnieni do uregulowania w umowie spółki komandytowej również innych kwestii istotnych z ich punktu widzenia dla działalności spółki. W szczególności kwestiami takimi są: podział zysku i pokrywanie strat w spółce, prowadzenie spraw spółki (zobacz wyjaśnienie: Stosunki wewnętrzne spółki komandytowej), czy też jej reprezentacja (zobacz wyjaśnienie: Reprezentacja spółki komandytowej).

Po podpisaniu umowy spółki komandytowej winien zostać złożony wniosek o wpis spółki komandytowej do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego (zobacz wyjaśnienie: Co to jest Krajowy Rejestr Sądowy? i Przedsiębiorcy podlegający wpisowi do KRS-u). Do złożenia stosownego wniosku wpis jest uprawniony i zobowiązany każdy ze wspólników spółki komandytowej. Wniosku takiego nie muszą zatem podpisywać wszyscy wspólnicy łącznie ani też wszyscy komplementariusze łącznie. Wniosek taki może zostać również złożony przez pełnomocnika, przy czym ponieważ postępowanie o wpis do rejestru przedsiębiorców jest rodzajem sądowego postępowania cywilnego (nieprocesowego), pełnomocnikiem może być adwokat lub radca prawny.

Wniosek o wpis spółki komandytowej do rejestru przedsiębiorców, podobnie jak każdej innej spółki handlowej, składa się na urzędowym formularzu. Zgodnie z art. 22 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (t.jedn.: Dz. U. 2007 r. Nr 168 poz. 1186; dalej jako - ustawa o KRS) wniosek o wpis do rejestru przedsiębiorców powinien być złożony nie później niż w terminie 7 dni od dnia zdarzenia uzasadniającego dokonanie wpisu, to jest od dnia zawarcia umowy spółki komandytowej. Urzędowe formularze są dostępne w sądach gospodarczych, prowadzących rejestr przedsiębiorców (sądy rejonowe) oraz w centrali Centralnej Informacji Krajowego Rejestru Sądowego. Niektóre z formularzy są udostępniane także w urzędach gmin.

Zgodnie z art. 110 § 1 kodeksu spółek handlowych zgłoszenie do rejestru powinno zawierać:

- firmę, siedzibę i adres spółki,

- przedmiot działalności (ustalony według Polskiej Klasyfikacji Działalności),

- nazwiska, imiona albo firmy (nazwy) komplemenatariuszy oraz odrębnie nazwiska i imiona albo firmy (nazwy) komandytariuszy, a także okoliczności dotyczące ograniczenia zdolności wspólnika do czynności prawnych, jeżeli takie istnieją,

- nazwiska i imiona osób uprawnionych do reprezentacji spółki i sposób reprezentacji. W przypadku, gdy komplementariusze powierzyli tylko niektórym spośród siebie prowadzenie spraw spółki, zaznaczenie tej okoliczności.

Oprócz powyższych danych zgłoszeniu do rejestru przedsiębiorców podlegają inne dane ujęte w formularzu zgłoszeniowym oraz załącznikach do takiego formularza. Formularz taki winien zostać wypełniony ściśle zgodnie z zawartą w nim instrukcją, gdyż zgodnie z art. 19 ust. 3 ustawy o KRS nieprawidłowe wypełnienie formularza skutkuje jego zwrotem bez wzywania do uzupełniania braków lub poprawiania błędów.

Wniosek składa się w sądzie rejonowym właściwym ze względu na siedzibę rejestrowanej spółki. Wniosek podlega następującym opłatom:

- opłacie sądowej, która w przypadku wpisu nowo utworzonej spółki do rejestru przedsiębiorców wynosi 1.000 złotych (750 złotych pobiera się od wniosku o zarejestrowanie spółki osobowej)

- opłaty za ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, która w przypadku wpisu nowo utworzonej spółki do rejestru przedsiębiorców wynosi 500 złotych.

Do wniosku o wpis sporządzonego na urzędowym formularzu dołączyć należy następujące dokumenty:

- umowę spółki komandytowej (w formie aktu notarialnego),

- uwierzytelnione notarialnie albo złożone przed sędzią lub upoważnionym pracownikiem sądu wzory podpisów osób upoważnionych do reprezentowania spółki komandytowej,

- potwierdzenie zapłaty opłaty sądowej od wniosku, jak również opłaty za ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym,

- pełnomocnictwo, jeżeli wniosek o wpis jest składany przez pełnomocnika.

Zobacz samoedytowalny formularz wniosku o wpis spółki komandytowej do rejestru przedsiębiorców oraz załączniki do niego:

- załącznik określający prokurentów,

- załącznik określający przedmiot działalności,

- załącznik określający sprawozdanie finansowe i inne dokumenty,

a także samoedytowalny formularz wniosku o zmianę danych spółki komandytowej w rejestrze przedsiębiorców wraz z załącznikami:

- załącznikiem określającym zmianę prokurentów,

- załącznikiem określającym zmianę przedmiotu działalności spółki,

- załącznikiem określającym zmianę sprawozdania finansowego i innych dokumentów,


 

- załącznikiem określającym zmianę numeru identyfikacyjnego REGON.


 


 

Zakładanie, przekształcanie, rejestracja spółek

Kto może zostać wspólnikiem w spółce komandytowej?

Krąg podmiotów, które mogą być wspólnikami w spółce komandytowej, czy to komplementariuszami, czy to komandytariuszami (zobacz wyjaśnienie: Komplementariusz i komandytariusz w spółce komandytowej) jest bardzo szeroki.

Komplementariuszem w spółce komandytowej może być w pierwszej kolejności osoba fizyczna, posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych, a zatem co do zasady osoba, która ukończyła 18 lat i nie została przez sąd ubezwłasnowolniona całkowicie lub częściowo (art. 10 i 12 kodeksu cywilnego). Komplementariuszem może być również osoba prawna, jak w szczególności spółka z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółka akcyjna. W przypadku, gdy komplementariuszem spółki komandytowej będzie osoba prawna, taki komplementariusz działa przez swój organ uprawniony do reprezentacji, to jest przykładowo w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością lub w spółce akcyjnej przez jej zarząd (zobacz wyjaśnienie: Zarząd spółki z ograniczoną odpowiedzialnością). Komplementariuszami mogą być również inne spółki, uregulowane w kodeksie spółek handlowych, to jest spółka jawna, komandytowa, komandytowo -akcyjna, czy też spółka partnerska, działające przez odpowiednie organy lub osoby uprawnione do ich reprezentacji. Komplementariuszem spółki komandytowej nie może być natomiast spółka cywilna, gdyż nie posiada ona zdolności prawnej, to jest prawa do bycia podmiotem praw i obowiązków, a w naszym przypadku do bycia wspólnikiem spółki komandytowej (na temat spółki cywilnej zobacz wyjaśnienie: Charakter prawny spółki cywilnej). Ewentualnie wspólnikami spółki komandytowej mogą zostać wspólnicy spółki cywilnej (zobacz wyjaśnienie: Wspólnicy spółki cywilnej).

Krąg osób, które mogą być komandytariuszem w spółce komandytowej jest zbliżony do kręgu osób mogących być komplementariuszem w spółce komandytowej. Komandytariuszem może być zatem osoba fizyczna, przy czym w związku z faktem, iż komandytariusz co do zasady nie prowadzi spraw spółki, ani jej nie reprezentuje (zobacz wyjaśnienie: Reprezentacja spółki komandytowej), przyjąć można, że osoba taka nie musi posiadać zdolności do czynności prawnych (nieukończone 13 lat lub ubezwłasnowolnienie) lub może posiadać ograniczoną zdolność do czynności prawnych (ukończone 13 lat lub ubezwłasnowolnienie częściowe). Oczywiście w przypadku, gdy zamiarem wspólników jest, iż dany komandytariusz będzie reprezentować spółkę (jako pełnomocnik lub prokurent) rozsądnym byłoby, ażeby osoba taka miała pełną zdolność do czynności prawnych (ukończone 18 lat, brak ubezwłasnowolnienia przez sąd).

Analogicznie jak w przypadku komplementariusza, komandytariuszem w spółce komandytowej może być również osoba prawna, jak w szczególności spółka z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółka akcyjna. W przypadku, gdy komandytariuszem spółki komandytowej będzie osoba prawna, wspólnik taki działa przez swój organ uprawniony do reprezentacji, to jest przykładowo w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością lub w spółce akcyjnej przez jej zarząd. Komandytariuszami mogą być również inne spółki, uregulowane w kodeksie spółek handlowych, to jest spółka jawna (zobacz wyjaśnienie: Prowadzenie spraw spółki jawnej i jej reprezentacja), komandytowa, komandytowo-akcyjna (zobacz wyjaśnienie: Zasady reprezentacji spółki komandytowo-akcyjnej), czy też spółka partnerska (zobacz wyjaśnienie: Reprezentacja spółki partnerskiej), działające przez odpowiednie organy lub osoby uprawnione do ich reprezentacji. Komandytariuszem spółki komandytowej nie może być natomiast spółka cywilna, gdyż nie posiada ona zdolności prawnej, to jest prawa do bycia podmiotem praw i obowiązków, a w naszym przypadku do bycia wspólnikiem spółki komandytowej. Ewentualnie wspólnikami komandytariuszami spółki komandytowej mogą zostać wspólnicy spółki cywilnej.

Likwidacja spółki jawnej

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 września 2009 r.

III CZP 52/2009

Wykreślenie spółki jawnej z rejestru przedsiębiorców nie wyłącza nadania na podstawie art. 778[1] k.p.c. tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce klauzuli wykonalności przeciwko wspólnikowi ponoszącemu odpowiedzialność za zobowiązania wymienione w tytule egzekucyjnym.

Przewodniczący: Sędzia SN Jacek Gudowski.

Sędziowie SN: Krzysztof Strzelczyk (sprawozdawca), Dariusz Zawistowski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Tomasza R. przeciwko Augustynowi B. i Wandzie H.-B. o nadanie klauzuli wykonalności przeciwko wspólnikom spółki jawnej, po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 4 września 2009 r., zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd Okręgowy w T. postanowieniem z dnia 7 kwietnia 2009 r. (...),

"Czy sąd nadaje klauzulę wykonalności przeciwko wspólnikom spółki jawnej na podstawie art. 778[1] kpc po wykreśleniu spółki z rejestru?"

podjął uchwałę.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy w T. postanowieniem z dnia 12 stycznia 2009 r. oddalił wniosek o nadanie tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko "E." spółce jawnej Producent Stolarki Budowlanej Augustyn B., Wanda H.- B. w E. klauzuli wykonalności przeciwko wspólnikom tej spółki Augustynowi B. i Wandzie H.- B. albowiem spółka jawna, przeciwko której tytuł był wydany została wykreślona z rejestru. Zdaniem Sądu Rejonowego nadanie klauzuli wykonalności na podstawie art. 778[1] kpc jest możliwe tylko przeciwko wspólnikom, którzy mają ten status w chwili nadania klauzuli.

Rozpoznając zażalenie, jakie na to postanowienie złożył wierzyciel, Sąd Okręgowy w T. na podstawie art. 390 § 1 kpc w związku z art. 397 § 2 kpc przedstawił do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu sformułowane wyżej zagadnienie prawne.

Zdaniem Sądu Okręgowego, brzmienie art. 778[1] kpc rzeczywiście przemawia za tym, że klauzula wykonalności nie może być wydana przeciwko byłym wspólnikom handlowej spółki osobowej, co obejmuje również sytuację, w której w chwili orzekania w przedmiocie nadania klauzuli wykonalności przedmiotowa spółka nie istnieje. Jednocześnie w ocenie tego sądu można bronić odmiennego poglądu opartego na rozwiązaniach materialnoprawnej odpowiedzialności wspólników. Wszyscy wspólnicy odpowiadają za zobowiązania spółki powstałe, gdy byli wspólnikami jak i za zobowiązania powstałe przed ich przystąpieniem do spółki (22 § 2 k.s.h. w związku z art. 31 k.s.h.). Odpowiedzialność ta trwa po ustąpieniu wspólnika ze spółki i istnieje po wykreśleniu spółki z rejestru. Z tej przyczyny klauzula wykonalności na podstawie art. 778[1] kpc odnosi się zarówno do obecnych, jak i byłych wspólników, jeśli tylko zobowiązanie spółki powstało przed wyłączeniem lub wystąpieniem wspólnika. Odmienna wykładnia uzależniałaby od zachowania wspólnika możliwość uzyskania na tej postawie klauzuli wykonalności.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Problematyka prowadzenia egzekucji przeciwko wspólnikom osobowej spółki handlowej na podstawie tytułu egzekucyjnego wydanego przeciwko handlowej spółce osobowej sięga swą genezą okresu obowiązywania w Polsce regulacji obcych państw zaborczych. Do tych zagadnień nie odniósł się Kodeks handlowy (rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 czerwca 1934 r. Dz. U. 1934 r. Nr 57 poz. 502 ze zm.). Dopiero na mocy dekretu z dnia 21 listopada 1938 r. o usprawnieniu postępowania sądowego (Dz. U. 1938 r. Nr 89 poz. 609) wprowadzono do dawnego kodeksu postępowania cywilnego (d. Kpc) art. 534 § 4(1), który stanowił, że: "na podstawie tytułu egzekucyjnego przeciwko spółce jawnej lub komandytowej sąd nada klauzulę wykonalności przeciwko każdemu wspólnikowi odpowiadającemu osobiście bez ograniczenia za zobowiązania spółki". Jednak i ten przepis nie rozstrzygnął teoretycznych sporów, które koncentrowały się na możliwości nadania klauzuli wykonalności przeciwko wspólnikowi, który wystąpił ze spółki lub został z niej wyłączony albo po wykreśleniu spółki z rejestru handlowego. W literaturze dominowało stanowisko dopuszczające nadanie w opisanych sytuacjach klauzuli wykonalności przeciwko wspólnikom spółki jawnej.

W uchwalonej dnia 17 listopada 1964 r. ustawie Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296 ze zm.) nie było początkowo odpowiednika art. 534 § 4 d. Kpc. W tym stanie prawnym Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 15 kwietnia 1966 r. (I CZ 27/66 OSNCP 1967/2 poz. 23) uznał za dopuszczalne nadanie tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce jawnej klauzuli wykonalności przeciwko jej wspólnikowi. Przyjął bowiem, że regulacje dotyczące odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki jawnej zawarte w art. 85 § 1 i art. 86 § 1 kodeksu handlowego wskazywały, że proces spółki jest "jednocześnie i automatycznie" procesem jej wspólników.

Artykuł 778[1] kpc został wprowadzony do kodeksu postępowania cywilnego z dniem 1 stycznia 2001 r. na podstawie art. 597 pkt 2 ustawy z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych (Dz. U. 2000 r. Nr 94 poz. 1037 ze zm.). W związku z jego treścią - prawidłowo zmodyfikowaną ustawą zmieniającą z dnia 2 lipca 2004 r. (Dz. U. 2004 r. Nr 172 poz. 1804) i przez to jednocześnie bardziej zbliżoną do brzmienia art. 534 § 4 d. Kpc - w literaturze zarysowały się dwa przeciwstawne stanowiska. Według jednego z nich, nadanie klauzuli wykonalności jest możliwe tylko przeciwko osobie, która jest wspólnikiem w chwili rozstrzygania o nadaniu klauzuli. Wskazuje na to wyjątkowy charakter wymienionej normy procesowej i związany z nim zakaz dokonywania wykładni rozszerzającej (por. też uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2008 r. III CZP 126/2008 OSNC 2009/11 poz. 150).

Zgodnie z odmiennym zapatrywaniem, pojęcie "wspólnik" jest użyte w art. 778[1] kpc w znaczeniu konkretnym tj. odnoszącym się do osoby ponoszącej odpowiedzialność za konkretne zobowiązania spółki powstałe w chwili, gdy była ona jej wspólnikiem lub przed jej przystąpieniem do spółki.

Sąd Najwyższy opowiada się za pozytywną odpowiedzią na pytanie postawione przez Sąd Okręgowy w T.

Brzmienie art. 778[1] kpc, które stawia się na pierwszym miejscu w porządku preferencji metod wykładni, mogłoby wskazywać, że skoro przepis ten używa pojęcia "wspólnik", to nie obejmuje swym zakresem byłego wspólnika. Z tym wnioskiem korespondowałoby założenie, że art. 778[1] kpc jako norma o charakterze wyjątkowym, pozwalająca na nadanie klauzuli wykonalności przeciwko innemu podmiotowi niż wskazany w treści tytułu egzekucyjnego, nie powinna być wykładana rozszerzające. Do podobnych argumentów odwołał się Sąd Najwyższy w wymienionej uchwale z dnia 18 grudnia 2008 r. przy ocenie zdolności upadłościowej wspólnika spółki jawnej przyjmując, że wspólnik traci tę zdolność w razie wystąpienia ze spółki.

Zdaniem Sądu Najwyższego, właściwe jest inne stanowisko, zakładające, że art. 778[1] kpc umożliwia nadanie tytułowi egzekucyjnemu klauzuli wykonalności także przeciwko jej byłemu wspólnikowi w sytuacji, w której wystąpił on ze spółki albo spółka została wykreślona z rejestru, pod warunkiem, że tytuł ten obejmowałby zobowiązanie spółki, za które ten wspólnik ponosiłby odpowiedzialność, czyli zobowiązanie powstałe w czasie uczestnictwa tego wspólnika w spółce albo przed jego przystąpieniem do spółki (por. 10 § 3, 32 k.s.h.). Za takim ujęciem przemawia przyjęcie rozumienia pojęcia "wspólnik" użytego w art. 778[1] kpc w znaczeniu konkretnym, tj. odnoszącym się do osoby ponoszącej odpowiedzialność za konkretne zobowiązania spółki. Podobnie interpretuje się pojęcie "członek zarządu" użyte w art. 299 § 1 k.s.h. dla określenia kręgu podmiotów ponoszących odpowiedzialność odszkodowawczą wobec wierzycieli spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (por. uchwałę Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2008 r. III CZP 72/2008 OSNC 2009/2 poz. 20). Według zgodnej oceny doktryny i orzecznictwa, odpowiedzialność tę ponoszą osoby będące członkami zarządu w czasie istnienia zobowiązania, którego egzekucja przeciwko spółce okazała się bezskuteczna i bez znaczenia jest, czy osoby te sprawują tę funkcję w chwili, kiedy wierzyciel występuje do sądu z roszczeniem na podstawie art. 299 k.s.h. Pojęcie "wspólnik" w postępowaniu klauzulowym użyte w art. 778[1] kpc może być rozumiane podobnie i podlega ocenie nie w chwili występowania przez wierzyciela z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności, ale w chwili istotnej z punktu widzenia odpowiedzialności za zobowiązania spółki. W odniesieniu do wspólnika spółki jawnej, do nadania klauzuli wykonalności wystarczy stwierdzenie, iż osoba, przeciwko której ma być nadana klauzula wykonalności była wspólnikiem w chwili powstania zobowiązania spółki lub później przystąpiła do spółki. Przykładem takiego rozumienia pojęcia "wspólnik" w różnych konfiguracjach czasowych jest art. 10 § 3 k.s.h., który regulując odpowiedzialność za zobowiązania spółki osobowej w przypadku przeniesienia "udziału spółkowego", wymienia jednocześnie wspólnika występującego ze spółki oraz wspólnika przystępującego do spółki, pomimo iż w zwykłym trybie zbywca "udziału spółkowego" przestaje być wspólnikiem a nabywca wstępuje w jego miejsce (por. też art. 65 § 5 k.s.h.).

W ten sposób pojęcie "wspólnik" spółki jawnej będzie rozumiane jednolicie w kontekście ponoszenia odpowiedzialności za zobowiązania spółki także w normie procesowej zawartej w art. 778[1] kpc, która stanowi dopełnienie regulacji tej kwestii w kodeksie spółek handlowych. Wprawdzie chodzi o wykładnię zawartą w różnych aktach prawnych, należy jednak pamiętać, że art. 778[1] kpc w swym pierwotnym brzmieniu został wprowadzony na mocy art. 597 k.s.h. a więc tego samego aktu prawnego, w którym zawarte są art. 22 § 2, 31, 32 k.s.h.

Jak wskazano, odpowiedzialność za zobowiązania spółki jawnej i to bez ograniczenia całym swoim majątkiem ponoszą także wspólnicy, którzy wystąpili ze spółki. Poza bezpośrednim unormowaniem tej kwestii w art. 10 § 3 k.s.h. w przypadku zbycia "udziału spółkowego" kontynuację odpowiedzialności występującego wspólnika wyprowadza się między innymi z treści art. 22 § 2 i 31 k.s.h. (por. wymienioną uchwałę Sądu Najwyższy z dnia 18 grudnia 2008 r.). Nie budzi także istotnych sporów w doktrynie i orzecznictwie kwestia utrzymania odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki jawnej pomimo jej wykreślenia z rejestru przedsiębiorców. Różne są tylko argumenty, które przytacza się dla usprawiedliwienia tej tezy. Uznaje się, że na podstawie art. 22 § 2 k.s.h., podobnie jak według przepisów kodeksu handlowego, każdy wspólnik za zobowiązania spółki jawnej odpowiada bezterminowo bez ograniczenia, osobiście i solidarnie z pozostałymi wspólnikami aż do chwili zaspokojenia wierzycieli spółki i odpowiedzialność ta istnieje także wówczas, gdy dłużnik główny (spółka) uległ likwidacji. Nie wyłącza jej subsydiarny i gwarancyjny charakter odpowiedzialności wspólników spółki jawnej (por. wyrok Sądu Apelacyjny w Warszawie z dnia 3 lutego 2005 r. I ACa 439/2004 LexPolonica nr 376263 oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 18 grudnia 2008 r. I ACa 726/2008 Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego w Katowicach i Sądów Okręgowych 2009/2 poz. 5 str. 20). W literaturze podkreśla się, że ta koncepcja nie przełamuje akcesoryjności zobowiązań wspólników i nie ma podstaw do przyjęcia, że wraz z rozwiązaniem spółki dochodzi do zmiany natury prawnej odpowiedzialności za jej zobowiązania albowiem nie zachodzą żadne zmiany w treści stosunków łączących wierzyciela ze spółką oraz jej wspólnikami. Utrata bytu prawnego przez jednego ze współdłużników solidarnych nie ma wpływu na odpowiedzialność pozostałych, co najwyżej, zmniejsza się liczba podmiotów odpowiedzialnych.

Według innej, aprobowanej w doktrynie koncepcji, do czasu rozliczenia się spółki z innymi uczestnikami obrotu wspólnicy spółki jawnej powinni być uznani za następców prawnych spółki w zakresie praw i obowiązków tej spółki. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 lipca 2009 r. (II CSK 134/2009 Biuletyn Sądu Najwyższego 2009/10), kontynuując interpretację art. 67 § 1 k.s.h. przyjętą w wyroku z dnia 28 października 2005 r. (II CK 275/2005 OSP 2006/11 poz. 126), zgodnie z którą w razie, gdy wspólnicy przewidując inny sposób zakończenia działalności spółki niż przez jej likwidację nie wskażą sposobu zaspokojenia długów spółki, także innych sukcesorów spółki, powinni być uznani za następców prawnych spółki jawnej w zakresie jej zobowiązań aż do czasu rozliczenia się z wierzycielami spółki. Sąd Najwyższy uznał, że w razie ustania bytu prawnego spółki jawnej proces może toczyć się dalej z udziałem jej wspólników, a to, przy obecnej wyraźnej odrębności podmiotowej spółki jawnej i jej wspólników, musi być zapewnione w drodze odpowiedniej wykładni art. 67 § 1 k.s.h.

W piśmiennictwie podnosi się, że następstwo prawne wspólników spółki jawnej i samej spółki jest trudne do przyjęcia ze względu na odrębną - wobec odpowiedzialności spółki - subsydiarną odpowiedzialność jej wspólników (art. 31 k.s.h.). Dodać jednocześnie należy, że przepisy dotyczące cywilnoprawnej odpowiedzialności wspólników spółki jawnej w relacjach pomiędzy spółką i wspólnikami a osobami trzecimi mają charakter bezwzględnie obowiązujący. Stosunki zewnętrzne z udziałem spółki, w tym także odpowiedzialność za jej zobowiązania - jako przepisy, które mają chronić osoby trzecie - nie mogą być uchylane lub zmieniane przez wspólników ze skutkiem wobec tych osób. Wynika to z art. 34 k.s.h. obejmującego swym zakresem art. 31 k.s.h. Wprawdzie ogólna norma zawarta w art. 22 § 2 k.s.h. znajduje się poza Rozdziałem 2. "Stosunek do osób trzecich", to jednak pozostaje w silnym związku z postanowieniami o subsydiarnej odpowiedzialności. Na gruncie kodeksu handlowego kwestia ta była jednoznacznie uregulowana w art. 85, który wymieniał art. 88 - odpowiednik obecnego art. 34 kodeksu spółek handlowych. Obecne usytuowanie normy zawartej w art. 22 § 2 k.s.h., określającej odpowiedzialność cywilnoprawną miało - w uzasadnieniu projektu tej ustawy - jedynie na celu podkreślenie istotnej cechy spółki jawnej, jaką jest osobista, nieograniczona oraz solidarna pomiędzy wspólnikami oraz ze spółką ale subsydiarną w zakresie egzekucji odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki. Z tych względów wspólnicy nie mogą w żaden sposób, ze skutkiem wobec osób trzecich, swej odpowiedzialności wyłączyć, czy też zmienić a jedynym wykładnikiem tej odpowiedzialności jest spełnienie normatywnych przesłanek. Według nich, wspólnicy spółki jawnej ponoszą odpowiedzialność za wszystkie zobowiązania tej spółki, zarówno za te, które powstały po ich przystąpieniu do spółki, jak i za te, które powstały wcześniej (art. 22 § 2 i 32 k.s.h.). Reguła ta pozwala stwierdzić bez żadnych wątpliwości, że osoby będące wspólnikami spółki jawnej przed jej wykreśleniem z rejestru przedsiębiorców odpowiadają za wszystkie wcześniejsze zobowiązania spółki.

Dlatego nie można przyjąć, że art. 67 k.s.h. zawiera skuteczne wobec osób trzecich upoważnienie do wskazania sukcesora lub sukcesorów spółki a tylko brak odpowiedniej uchwały wspólników uprawnia do uznania wszystkich wspólników za następców prawnych spółki. Podzielenie poglądu, iż wspólnicy mogą swobodnie modyfikować swą odpowiedzialność wobec wierzycieli spółki zwłaszcza wtedy, kiedy zaszły okoliczności prowadzące do rozwiązania spółki a wspólnicy rezygnując z przeprowadzenia likwidacji spółki postanowili w inny sposób zakończyć jej działalność, pozbawiłoby wierzycieli spółki jakiejkolwiek ochrony.

Ratione legis unormowania art. 778[1] kpc było wzmocnienie ochrony wierzycieli w przypadkach niewypłacalności osobowych spółek handlowych. Gdyby sprowadzić jego zastosowanie jedynie do sytuacji, w której dana osoba jest wspólnikiem spółki jawnej w chwili nadawania klauzuli wykonalności, wtedy znaczenie i funkcja tego przepisu zastałyby znacznie ograniczone. Poza tym nie ma żadnych powodów, aby w różny sposób traktować osoby odpowiedzialne za zobowiązania spółki jawnej w zależności od tego, czy są to "aktualni", czy też "byli" jej wspólnicy.

Z tych względów Sąd Najwyższy rozstrzygnął przedstawione zagadnienie, jak w uchwale.


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 lipca 2009 r.

II CSK 134/2009

Wspólnicy spółki jawnej, którzy podjęli uchwałę o jej rozwiązaniu bez przeprowadzenia likwidacji, nie określając sposobu zaspokojenia długów, są następcami prawnymi tej spółki.

Przewodniczący: Sędzia SN Antoni Górski.

Sędziowie SN: Teresa Bielska-Sobkowicz, Józef Frąckowiak (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "L." S.A. w Ż. przeciwko Leszkowi F. i Grzegorzowi N. - następcom prawnym Przedsiębiorstwa Handlowego "S.S." Leszek F., Grzegorz N., spółka jawna w T.M. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 24 lipca 2009 r. skargi kasacyjnej pozwanych od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 14 listopada 2007 r.

oddalił skargę kasacyjną.

Uzasadnienie

W związku z niewykonaniem przez pozwaną Przedsiębiorstwo Handlowe "S.S." - Leszek F., Grzegorz N., spółka jawna w T.M. wezwania do zapłaty kwoty 258 932,91 zł powódka "L." S.A. w Ż. wniosła w postępowaniu nakazowym o zasądzenie od pozwanej wskazanej kwoty z ustawowymi odsetkami. Powódka wskazała, że na podstawie łączącej ją z pozwaną umowy agencji z dnia 13 września 2004 r. pozwana zobowiązała się za wynagrodzeniem do stałego zawierania w imieniu i na rachunek powódki umów sprzedaży produkowanej przez nią odzieży. Pozwana nie rozliczyła się z dostarczonego jej do sprzedaży towaru na kwotę 6011,05 zł, wobec czego powódka, po wystawieniu faktury, wezwała ją pismem z dnia 31 stycznia 2006 r. do zapłaty tej kwoty do dnia 2 marca 2006 r. W marcu 2006 r. pozwana ponownie nie rozliczyła się z powierzonego jej do sprzedaży towaru, tym razem na kwotę 252 921,86 zł, w związku z czym powódka wystawiła fakturę na tę kwotę i wezwała pozwaną do jej zapłaty do dnia 7 kwietnia 2006 r.

Sąd Okręgowy w Zielonej Górze wydał nakaz zapłaty, w którym nakazał pozwanej zapłatę żądanej przez powódkę kwoty z ustawowymi odsetkami. Pozwana wniosła zarzuty, w których domagała się uchylenia nakazu i odrzucenia pozwu, ewentualnie oddalenia powództwa. Wyrokiem z dnia 2 października 2006 r. Sąd Okręgowy utrzymał nakaz w całości.

W piśmie wspólników pozwanej z dnia 15 lutego 2007 r. Leszek F. i Grzegorz N. wnieśli o zawieszenie postępowania ze względu na rozwiązanie spółki, a tym samym utratę przez nią zdolności procesowej. Poinformowali też, że dotychczasowy pełnomocnik rozwiązał ze spółką umowę, zatem udzielone mu pełnomocnictwo wygasło. (...).

Wyrokiem z dnia 14 listopada 2007 r. Sąd Apelacyjny oddalił apelację Leszka F. i Grzegorza N., uznanych za następców prawnych pozwanej.

W skardze kasacyjnej zarzucili oni naruszenie prawa materialnego, tj. art. 67 i 31 § 2 k.s.h. przez błędną ich wykładnię, oraz naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 355 § 1 k.p.c. przez jego niezastosowanie i kontynuowanie postępowania, mimo przesłanek do jego umorzenia, art. 174 § 1 pkt 1 k.p.c. przez błędne zastosowanie i zawieszenie postępowania, chociaż zachodziły przesłanki umorzenia postępowania, a także art. 379 pkt 2 k.p.c. przez kontynuowanie postępowania i wydanie wyroku przeciwko podmiotowi nieistniejącemu, oraz nieuwzględnienie nienależytego umocowania pełnomocnika przed Sądami obu instancji.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Nie ulega wątpliwości, że spółka jawna jest odrębnym od wspólników podmiotem prawa, chociaż nie jest osobą prawną, gdyż żaden przepis nie uznaje jej za taką osobę, co zgodnie z art. 33 k.c., który wprowadza do polskiego prawa tzw. normatywny sposób kreowania osób prawnych, wyklucza przyznanie jej takiego statusu. Jak wynika z art. 8 k.s.h., spółka jawna może nabywać prawa i zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana. Takie określenie jej sytuacji prawnej uznaje się w doktrynie i orzecznictwie za przyznanie spółce jawnej zdolności prawnej oraz zdolności sądowej. De lege lata spółka jawna jest więc jednostką organizacyjną, o której mowa w art. 33[1] k.c., której ustawa przyznaje zdolność prawną. Traktowanie ustawowego przyznania zdolności prawnej jako cechy konstytutywnej osoby nakazuje przyjąć, że w prawie polskim występują trzy kategorie osób - fizyczna i prawna oraz osoba, o której mowa w art. 33[1] k.c. (...).

Co do zasady należy zgodzić się ze skarżącymi, że proces spółki jawnej jest procesem, w którym występuje odrębny od wspólników podmiot, jakim jest spółka jawna. Pomimo tej odrębności należy jednak zwrócić uwagę, że pomiędzy spółką jawną, a jej wspólnikami występuje, w sensie prawnym, ścisła więź, której brak w spółkach kapitałowych i innych osobach prawnych. Przejawia się ona przede wszystkim w dwu aspektach Po pierwsze, każdy wspólnik z mocy ustawy może reprezentować spółkę, i po drugie, wspólnicy, mimo że są odrębnymi od spółki podmiotami, ponoszą odpowiedzialność za jej zobowiązania swoim majątkiem. Jest to odpowiedzialność solidarna ze spółką i pozostałymi wspólnikami, a przy tym subsydiarna i akcesoryjna. Procesowym wyrazem tej więzi spółki jawnej i jej wspólników jest instytucja uregulowana w art. 778[1] k.p.c. Zgodnie z tym przepisem, tytułowi egzekucyjnemu przeciwko spółce jawnej sąd nadaje klauzulę wykonalności przeciwko wspólnikom ponoszącym odpowiedzialność za zobowiązania spółki, jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, jak również wtedy, gdy jest oczywiste, że egzekucja ta będzie bezskuteczna.

Konstrukcja spółki jawnej podkreśla dwie istotne cechy tej spółki; jest ona odrębnym od wspólników podmiotem obrotu, ale jednocześnie jej wyodrębnienie jest znacznie mniej stanowcze niż w przypadku osób prawnych. Tak postrzegana konstrukcja spółki jawnej jest punktem wyjścia wykładni art. 67 § 1 k.s.h., który pozwala na to, aby spółka jawna przestała istnieć jako odrębny podmiot, z woli wspólników bez przeprowadzenia likwidacji. Wspólnicy mają jednak w takiej sytuacji określić inny sposób zakończenia jej działalności.

Przepisu tego nie można rozumieć w ten sposób, że wspólnicy stwierdzą tylko, tak jak w rozpoznawanej sprawie, iż spółka zostaje rozwiązana bez przeprowadzenia likwidacji. W szczególności, jeżeli spółka jest dłużnikiem, nie można zakończyć jej działalności bez wskazania, w jaki sposób mają być zaspokojone jej długi. Zezwolenie na zakończenie bytu prawnego spółki jawnej bez wskazania, kto ma pokryć jej zobowiązania, pozbawiałoby wierzycieli spółki możliwości zaspokojenia ich należności.

Wprawdzie za zobowiązania spółki jawnej odpowiadają jej wspólnicy, ale jest to niewątpliwie odpowiedzialność akcesoryjna; gdy spółka traci byt prawny, gasną także jej długi, a tym samym bezprzedmiotowa staje się odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki. Rozpoznawana sprawa jest dobrą ilustracji takiej właśnie sytuacji; wspólnicy pozwanej spółki w czasie trwania procesu podjęli uchwałę o jej rozwiązaniu, ograniczając się tylko do stwierdzenie, że rozwiązanie spółki następuje bez przeprowadzenia likwidacji.

Przyjęta przez Sąd Apelacyjny, w ślad za Sądem Najwyższym (wyrok z dnia 28 października 2005 r. II CK 275/2005 OSP 2006/11 poz. 126), interpretacja art. 67 § 1 k.s.h., zgodnie z którą, gdy wspólnicy nie wskażą innego sposobu zaspokojenia długów spółki, to stają się jej następcami prawnymi do czasu zaspokojenia jej wierzycieli, prowadzi do zadawalającego rozwiązania. Ustanie bytu prawnego spółki nie zmienia wtedy sytuacji jej wierzycieli, gdyż wspólnicy, którzy postanowili o jej rozwiązaniu bez przeprowadzenia likwidacji, stają się zobowiązanymi w miejsce spółki. To, że w razie ustania bytu prawnego spółki jawnej sprawa może toczyć się dalej z udziałem jej wspólników, przy wyraźnej odrębności podmiotowej spółki jawnej i jej wspólników, musi być zapewnione w drodze odpowiedniej wykładni art. 67 § 1 k.s.h. Interpretacja tego przepisu, jaką proponują skarżący mogłaby, przez jego nadużywanie przez wspólników, pozbawić wierzycieli spółki jawnej możliwości zaspokojenia się z majątków wspólników. Biorąc pod uwagę, że z punktu widzenia wierzyciela także obecnie konstrukcja spółki jawnej zapewnia mu możliwość zaspokojenia się zarówno z majątku spółki jak i z majątku wspólników, art. 67 § 1 k.s.h. nie może prowadzić do sytuacji, w której odpowiedzialność wspólników spółki jawnej za jej zobowiązania zostałaby wyłączona.

Z tych względów należy uznać, że zarzuty naruszenia prawa materialnego podniesione w skardze kasacyjnej nie zasługują na uwzględnienie. Nie są również zasadne zarzuty naruszenia prawa procesowego, gdyż Sąd Apelacyjny, skoro zawiesił postępowanie tylko po to, aby ustalić, że postępowanie może być kontynuowane z udziałem pozwanych wspólników rozwiązanej spółki jawnej.

W tej sytuacji Sąd Najwyższy, na podstawie art. 398[14] k.p.c., orzekł, jak w sentencji.


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie

z dnia 30 stycznia 2009 r.

III SA/Wa 2248/2008

Przychody z likwidacji majątku spółki jawnej nie stanowią przychodów z praw majątkowych. Ustawodawca jasno wskazał jako źródło przychodów wspólników spółki jawnej działalność gospodarczą. Nie można twierdzić, że są to przychody z praw majątkowych.

Z uzasadnienia

W styczniu 2008 r. podatnik wystąpił o interpretację podatkową. Wyjaśnił, że jest jednym ze wspólników spółki jawnej. Obecnie wszyscy wspólnicy spółki planują postawić spółkę w stan likwidacji. Z likwidacją zgodnie z przepisami kodeksu spółek handlowych związany będzie podział majątku spółki. Znajdują się w nim środki pieniężne oraz inne aktywa (środki trwałe), które nie wchodzą w skład remanentu polikwidacyjnego.

Podatnik zapytał, czy wspólnik likwidowanej spółki osobowej powinien opodatkować otrzymany w ramach podziału majątek. W jego ocenie majątek ten nie podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

Organy podatkowe nie zgodziły się z tym stanowiskiem. Należności wypłacone wspólnikowi spółki jawnej ponad wartość wniesionego wkładu będą podlegały opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych jako przychód z praw majątkowych. Podstawę opodatkowania stanowi art. 18 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2000 r. Nr 14 poz. 176 z późn. zm.). Organ podkreślił, że zwrot wniesionych wkładów i rzeczy do spółki jawnej przez występującego wspólnika jest zwolniony z opodatkowania tylko do wysokości wniesionego do tej spółki wkładu. Opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych podlega różnica pomiędzy wypłaconą wartością udziału kapitałowego a wartością wkładu wniesionego przez wspólnika jako dochód z praw majątkowych.

Ostatecznie podatnik zaskarżył interpretację do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że skarga jest zasadna. Sąd podkreślił, że zwrot wkładów następujący w wyniku likwidacji spółki osobowej stanowić będzie przychód jedynie w części przewyższającej przypadający wspólnikowi udział. W razie podziału majątku spółki w naturze, czynności te będą obojętne podatkowo, o ile przekazywany wspólnikowi majątek odpowiadać będzie wielkości udziału wspólnika w dzielonym majątku. Otrzymany w wyniku podziału majątek ponad udział bez spłat na rzecz pozostałych wspólników stanowić będzie nieodpłatny przychód.

Sąd zaznaczył, że wniosek podatnika dotyczył spółki jawnej. W przypadku likwidacji spółek osobowych, a taką jest spółka jawna, regulowanych przepisami kodeksu spółek handlowych, nigdy nie dochodzi do formalnego zwrotu wkładu w wyniku likwidacji spółki. Zwrot wkładu na skutek likwidacji majątku jest jedynie uproszczeniem, skrótem myślowym zastępującym w rzeczywistości określenie przekazania w naturze przypadającej wspólnikowi części z dzielonego majątku, pozostałego po zakończeniu likwidacji spółki.

W ocenie sądu analizę skutków podatkowych zwrotu wkładów należało więc rozpocząć od analizy sposobu likwidacji spółek osobowych. Określone w kodeksie spółek handlowych zasady likwidacji i podziału majątku likwidowanej spółki jawnej zostały określone w art. 82 kodeksu spółek handlowych. Jak zauważył WSA postępowanie likwidacyjne dotyczące spółki jawnej ma na celu doprowadzenie jej majątku do stanu płynności. Ma to umożliwić spłacenie długów i podział ewentualnej nadwyżki pomiędzy wspólników. W konsekwencji za normę postępowania należy przyjąć, że na skutek likwidacji spółki cały majątek spółki ulega spieniężeniu. Następnie regulowane są zobowiązania spółki, by pozostała kwota mogła podlegać podziałowi. Zdaniem sądu obowiązujące przepisy nie stoją jednak na przeszkodzie, żeby podział majątku likwidowanej spółki odbył się w naturze. W praktyce zwrot wkładu może więc polegać na wypłaceniu wspólnikowi w pieniądzu przypadającej mu części dzielonego majątku likwidowanej spółki albo na przekazaniu jej wspólnikowi w naturze.

Ponadto WSA zauważył, że przychody i koszty, a w konsekwencji i dochód spółki osobowej, rozliczane są bezpośrednio u każdego ze wspólników. Przyrost majątku spółki następujący w wyniku przekazywania zysków spółki na powiększenie jej majątku lub też w wyniku wzrostu cen rynkowych nie podlega odrębnemu opodatkowaniu, niezależnie od opodatkowania przychodów uzyskiwanych przez spółkę w związku z przedmiotem swojej działalności. W ocenie sądu dodatkowe opodatkowanie wzrostu wartości majątku spółki byłoby powtórnym opodatkowaniem zysków już raz opodatkowanych, albo opodatkowaniem faktycznie nieuzyskiwanych korzyści. Sam wzrost cen rynkowych nieskonsumowanych w wyniku zbycia majątku nie stanowi rzeczywistego przychodu, co wyłącza tego typu kategorię zdarzeń z opodatkowania. Zasada jednokrotności opodatkowania spółek osobowych w podatku dochodowym od osób fizycznych i traktowania dochodów spółek bezpośrednio jako dochodów wspólników skutkuje nie tylko brakiem powstawania obowiązku podatkowego przy wnoszeniu wkładów do spółek osobowych. Brak też powstania obowiązku podatkowego przy wycofywaniu wkładów i podziału zysków, na skutek likwidacji całej spółki.

W ocenie sądu, jedynym momentem mogącym powodować powstanie obowiązku podatkowego jest otrzymanie przez wspólnika w wyniku podziału majątku likwidowanej spółki dodatkowej korzyści, przekraczającej posiadany przez wspólnika udział. Zgodnie z przepisami k.s.h. wartość dzielonego majątku spółki jest wyceniana według wartości rynkowej. W takiej sytuacji otrzymany w naturze majątek (lub nawet w pieniądzu) przekraczający udział już raz opodatkowany (jako zyski spółki działającej) stanowić będzie przychód. Jeżeli nie będzie się on wiązał z koniecznością poniesienia spłaty na rzecz pozostałych wspólników uczestniczących w likwidacji spółki i posiadających prawo do udziału w majątku likwidowanej spółki, będzie to przychód z tytułu nieodpłatnego świadczenia.

Sąd nie zgodził się z twierdzeniem organu podatkowego, że przychody z likwidacji majątku spółki jawnej stanowią przychody z praw majątkowych (art. 18 ustawy o PIT). Ustawodawca jasno wskazał jako źródło przychodów wspólników spółki jawnej działalność gospodarczą. Dlatego nie można twierdzić, że są to przychody z praw majątkowych. Zdaniem sądu w sprawie należało zastosować art. 24 ust. 3 ustawy o PIT odnośnie do zasad opodatkowania w przypadku likwidacji działalności gospodarczej.


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 16 stycznia 2009 r.

V CSK 240/2008

Stosownie do art. 122 kodeksu handlowego (obecnie art. 67 § 1 k.s.h.) jeżeli zachodzi przyczyna rozwiązania spółki jawnej, odbywa się jej likwidacja, chyba, że wspólnicy uzgodnili inny sposób zakończenia działalności spółki. Zgodnie z art. 123 kodeksu handlowego, a obecnie art. 68 k.s.h. w okresie likwidacji do spółki stosuje się przepisy dotyczące stosunków wewnętrznych i zewnętrznych spółki. Oznacza to, że spółka istnieje nadal w okresie likwidacji, może więc także wytaczać powództwa.

Przewodniczący: sędzia SN Stanisław Dąbrowski (sprawozdawca).

Sędziowie SN: Józef Frąckowiak, Henryk Pietrzkowski.

Protokolant: Izabella Janke.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa N. i Spółka M. P. Spółki jawnej z siedzibą w B.-B. i Marii R. przeciwko Fabryce Maszyn Elektrycznych "I." S.A. w B.-B. oraz Skarbowi Państwa - Prezydentowi Miasta B.-B. o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 16 stycznia 2009 r., skargi kasacyjnej strony powodowej N. i Spółka M. P. Spółki jawnej z siedzibą w B.-B. od wyroku Sądu Okręgowego w B.-B. z dnia 22 stycznia 2008 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w B.-B. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powódka Maria R. domagała się uzgodnienia treści księgi wieczystej nr (...) Sądu Rejonowego w B.-B. z rzeczywistym stanem prawnym poprzez wykreślenie z Działu II tej księgi prawa własności Skarbu Państwa oraz zarządu i użytkowania Fabryki Maszyn Elektrycznych "I." w B.-B. w zakresie ujętych w tej księdze działek nr (...), (...) i (...), wydzielenia tych działek do nowo utworzonej księgi wieczystej i wpisanie w Dziale II tej nowej księgi prawa własności na rzecz N. i Spółka jawna w B.-B., alternatywnie na rzecz wskazanych przez powódkę osób jako spadkobierców wspólników spółki jawnej.

"N. i Spółka M. P." spółka jawna w B.-B. przystąpiła w toku procesu do sprawy, po stronie powodowej popierając powództwo.

Sąd Rejonowy w B.-B. wyrokiem z dnia 22 czerwca 2007 r. oddalił powództwo. Sąd ten poczynił następujące ustalenia faktyczne: Powodowa Spółka powstała w 1882 r., a jej wspólnikami byli Michał, Ludwik i Albert N. W 1906 r. Spółka stała się spółką jawną. W 1936 r. spółka została przeniesiona ze starego do nowego rejestru handlowego. Wszyscy wspólnicy Spółki zmarli. Postanowieniem Sądu Grodzkiego dla B. K. z dnia 15 maja 1945 r. oraz decyzją Tymczasowego Zarządu Państwowego na Województwo K. z dnia 24 maja 1945 r. wprowadzone zostały w posiadanie tej firmy oraz należących do niej nieruchomości Izabela N. i małoletni Michał N. po 1/6 części oraz Gertruda S. i Wera N. po 1/3 części. W 1947 r. Izabela N., Gertruda S. i Wera N. ustanowiły Aleksandra L. generalnym pełnomocnikiem członkiem zarządu i dyrektorem Spółki, uprawniając go do reprezentacji Spółki.

Decyzją wywłaszczeniową z dnia 27 grudnia 1954 r. przejęto na własność Skarbu Państwa część nieruchomości stanowiących własność powodowej Spółki i oddano te nieruchomości w zarząd poprzednika prawnego Fabryki Maszyn Elektrycznych "I." S.A. w B.-B. Decyzja wywłaszczeniowa nie obejmowała spornych nieruchomości. Sporne nieruchomości uprzednio wpisane były do zamkniętej lwh (...) gm. kat. L. Nieruchomości z zamkniętej lwh (...) przepisano do kw (...), w której wpisano także inne nieruchomości. Zarząd poprzednika prawnego "I." S.A. wygaszono decyzją, z dnia 2 października 1990 r., wpis w księdze wieczystej o wykreśleniu zarządu został dokonany w 2005 r. Skarb Państwa nadal figuruje w księdze wieczystej jako właściciel spornych nieruchomości. Wytoczone przez powódkę Marię R. powództwa o wydanie spornych nieruchomości skierowane przeciwko Skarbowi Państwa - Prezydentowi Miasta B.-B. oraz Gminie B.-B., zostały oddalone z uwagi na brak legitymacji czynnej powódki. Aktualnie "N. i Spółka M. P." Spółka jawna nie figuruje w rejestrze handlowym, nie została tej ujawniona umową spółki. Na podstawie powyższych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy uznał, że zachodzi brak legitymacji czynnej strony powodowej. Powództwo o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym może wytoczyć tylko osoba uprawniona do złożenia wniosku o dokonanie wpisu w księdze wieczystej, a więc właściciel nieruchomości, użytkownik wieczysty, osoba nie rzecz której wpis ma nastąpić albo wierzyciel, jeśli przysługuje mu prawo, które może być wpisane w księdze wieczystej. Właścicielem spornych działek była "N. i Spółka M. P." spółka jawna w B. Spółka jawna stanowi odrębny byt prawny od jej wspólników. Spółka ta powstała przed wojną, a wszyscy jej wspólnicy nie żyją. Zgodnie z ówcześnie obowiązującym kodeksem handlowym z 1934 r. (art. 112) spółka jawna ulegała rozwiązaniu z chwilą śmierci wspólnika, chyba, że umowa spółki postanawiała, że pomimo śmierci wspólnika spółka miała nadal istnieć z udziałem spadkobierców zmarłego wspólnika (art. 114 § 1 kh). Nieznana jest treść umowy powodowej Spółki, gdyż nie udało się jej odnaleźć, a treści umowy spółki nie można domniemywać.

Powódka Maria R. nie zaskarżyła powyższego wyroku i w stosunku do niej wyrok ten uprawomocnił się.

Na skutek apelacji powódki "N. i Spółka M. P." Spółki jawnej Sąd Okręgowy w B.-B. wyrokiem z dnia 22 stycznia 2008 r. uchylił zaskarżony wyrok w części dotyczącej powództwa "N. i Spółka M. P." Spółki jawnej w B.-B. i w tym zakresie pozew odrzucił. Zasadniczo Sąd Okręgowy podzielił ustalenia i ocenę prawną Sądu pierwszej instancji, jednakże uznał, że skoro skarżąca Spółka nie istnieje jako byt prawny, to konsekwencją takiego ustalenia jest przyjęcie, że nie posiada osobowości prawnej (art. 33 kc), a zatem i zdolności sądowej (art. 64 kpc). Zdaniem Sądu Okręgowego w sytuacji, w której "N. i Spółka M. P." Spółka jawna nie wykazała swej osobowości prawnej i zdolności sądowej, jej pozew winien ulec odrzuceniu na podstawie art. 199 § 1 pkt 3 i § 2 kpc.

Od powyższego wyroku Sądu Okręgowego skargę kasacyjną wniosła powodowa "N. i Spółka M. P." Spółka jawna. W skardze kasacyjnej podniesiono zarzut naruszenia prawa materialnego: art. 114 § 1 oraz art. 112 pkt 4 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 27 czerwca 1934 r. Kodeks handlowy, art. 7 ust. 1 i art. 9 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz. U. 1997 r. Nr 121 poz. 770), oraz art. 8 § 1 k.s.h. i art. 68 k.s.h., a także art. 10 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach wieczystych i hipotece. Podniesiono także zarzut naruszenia art. 64 § 2 kpc w zw. z art. 199 § 1 pkt 3 kpc i art. 199 § 2 kpc, które to naruszenie miało istotny wpływ na wynik sprawy.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kodeks handlowy z 1934 r. w art. 112 pkt 4 przyjmował jako zasadę, że śmierć wspólnika powoduje rozwiązanie spółki jawnej (zasada ta została utrzymana w art. 58 pkt 4 k.s.h.). Pomimo śmierci wspólnika spółka trwała nadal wówczas tylko, jeżeli umowa spółki tak stanowiła (art. 114 kodeksu handlowego). Sądy obu instancji przyjęły, że w sprawie nie wykazano, aby umowa spółki zawierała klauzulę, o której mowa w art. 114 Kodeksu handlowego, a ponieważ ta konstatacja należy do sfery faktów, nie ma podstaw do jej podważania w postępowaniu kasacyjnym.

Sąd drugiej instancji władny więc był uznać, że z chwilą śmierci pierwszego wspólnika zaistniała przyczyna rozwiązująca powodową Spółkę jawną. Błędnie natomiast przyjął, że wystąpienie przyczyny rozwiązującej Spółkę równoznaczne jest z utratą przez nią osobowości prawnej i zdolności sądowej. Takiego poglądu nie da się wyprowadzić z treści art. 112 pkt 4 kodeksu handlowego ani z art. 58 pkt 4 k.s.h. Brak ujawnienia powodowej Spółki jawnej w Krajowym Rejestrze Sądowym także nie oznacza utraty przez nią zdolności sądowej. Art. 7 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym stanowi, że podmiot podlegający obowiązkowi wpisu do rejestru przedsiębiorców na podstawie przepisów ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, wpisany do rejestru sądowego na podstawie przepisów obowiązujących do dnia wejścia w życie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym był zobowiązany do złożenia wniosku o przerejestrowanie jednakże regulacja ta nie uzasadnia twierdzenia, że niedopełnienie wskazanego obowiązku skutkowało utratą osobowości prawnej i zdolności sądowej. Z art. 9 przepisów wprowadzających ustawę o Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że do czasu rejestracji zachowują moc dotychczasowe wpisy w rejestrze sądowym.

Sąd Okręgowy jakby przeoczył przepisy o likwidacji spółki jawnej. Stosownie do art. 122 kodeksu handlowego (obecnie art. 67 § 1 k.s.h.) jeżeli zachodzi przyczyna rozwiązania spółki jawnej, odbywa się jej likwidacja, chyba, że wspólnicy uzgodnili inny sposób zakończenia działalności spółki. Zgodnie z art. 123 kodeksu handlowego, a obecnie art. 68 k.s.h. w okresie likwidacji do spółki stosuje się przepisy dotyczące stosunków wewnętrznych i zewnętrznych spółki. Oznacza to, że spółka istnieje nadal w okresie likwidacji, może więc także wytaczać powództwa. Zatem, odrzucenie pozwu z powołaniem się na brak zdolności sądowej powodowej Spółki, nastąpiło z naruszeniem art. 199 § 1 pkt 3 i § 2 kpc, co uzasadnia uwzględnienie skargi kasacyjnej.

Z powyższych względów na mocy art. 398[15] kpc Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji wyroku.


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 20 listopada 2008 r.

III CZP 111/2008

Na postanowienie sądu rejestrowego w przedmiocie wynagrodzenia likwidatora spółki jawnej, ustanowionego przez sąd, przysługuje zażalenie.

Przewodniczący: SSN Jacek Gudowski.

Sędziowie: SSN Antoni Górski (sprawozdawca), SSN Grzegorz Misiurek.

Protokolant: Iwona Budzik.

Sąd Najwyższy w sprawie z wniosku "S." sp.j. A. Andrzej, S. Jerzy siedzibą w Kielcach w przedmiocie przyznania wynagrodzenia likwidatorowi spółki jawnej, po rozstrzygnięciu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 20 listopada 2008 r. zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd Okręgowy w Kielcach postanowieniem z dnia 29 sierpnia 2008 r. VII Gz 102/2008:

"Czy jest dopuszczalne zażalenie od postanowienia sądu rejestrowego w przedmiocie ustalenia wynagrodzenia dla likwidatora w spółce jawnej ustanowionego przez ten sąd?"

podjął uchwałę.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 27 czerwca 2008 r. Sąd Rejonowy Sąd Rejestrowy w Kielcach przyznał likwidatorowi spółki jawnej "S." A. Andrzej, S. Jerzy w Kielcach - ustanowionemu na podstawie art. 71 § 1 ksh spoza grona wspólników tej spółki, wynagrodzenie za dokonane czynności w kwocie 50.000 zł.

Rozstrzygnięcie to zostało zaskarżone zażaleniem przez Andrzeja A. - byłego wspólnika zlikwidowanej spółki.

Sąd Rejonowy postanowieniem z dnia 9 lipca 2008 r. odrzucił zażalenie, jako niedopuszczalne.

Sąd Okręgowy w Kielcach powziął wątpliwość prawną w kwestii dopuszczalności zaskarżenia takiego orzeczenia, którą na podstawie art. 390 kpc przedstawił postanowieniem z dnia 29 sierpnia 2008 r. Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia. W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Okręgowy zasugerował celowość rozwiązania sformułowanego problemu prawnego w drodze zastosowania analogii do przepisów Prawa upadłościowego i naprawczego - ustawy z dnia 28 lutego 2003 r. (Dz. U. 2003 r. Nr 60 poz. 535 ze zm.) - dalej jako "upun", tj. art. 162 ust. 2-5 regulującego przesłanki ustalenia wysokości wynagrodzenie syndyka oraz art. 165 ust. 4, przewidującego dopuszczalność zażalenia na postanowienie sądu w tym przedmiocie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, że w przepisach kodeksu spółek handlowych, regulujących likwidację spółki jawnej, nie wspomina się w ogóle o wynagrodzeniu likwidatora takiej spółki, ustanowionego przez sąd rejestrowy. Należy jednak podzielić stanowisko Sądu Okręgowego, iż nie powinno budzić wątpliwości, że wynagrodzenie to przysługuje, a podstawą do jego przyznania jest stosowany w drodze analogii art. 276 § 5 ksh, przewidujący wynagrodzenie dla ustanowionego przez sąd likwidatora spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Z chwilą ustanowienia przez sąd likwidatora spółki jawnej nawiązuje się bowiem pomiędzy nim a tą spółką stosunek prawny o charakterze organizacyjno - kompetencyjnym o treści podobnej do kompetencji likwidatora w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Na podstawie tego stosunku prawnego likwidator uzyskuje - w granicach przewidzianych w art. 77 § 1 ksh - uprawnienia, które określono w art. 78 § 1 ksh ogólnie jako "prawo prowadzenia spraw spółki i jej reprezentowania." Jednocześnie ustawa nakłada na niego szereg obowiązków, wymienionych w art. 77 oraz w art. 81 - art. 84 ksh, wymagających niejednokrotnie dużego nakładu pracy, w związku z czym niepodobna jest przyjąć, żeby likwidator takiej spółki pełnił swoją funkcję nieodpłatnie.

Przyznanie przez sąd rejestrowy wynagrodzenia likwidatorowi spółki jawnej, ustanowionemu przez ten sąd, dotyka bezpośrednio uprawnień o charakterze majątkowym zarówno samego likwidatora, jak i spółki, a pośrednio także byłych jej wspólników oraz wierzycieli. Nie ulega zatem wątpliwości, że podmioty te mogą mieć interes prawny w zaskarżeniu postanowienia sądu zapadłego w tym przedmiocie. Problem polega jednak na tym, że żaden przepis prawa nie przewiduje wprost możliwości takiego zaskarżenia, co trzeba potraktować w kategoriach istnienia luki prawnej. Lukę tę należy wypełnić w drodze zastosowania analogii legis przez odwołanie się do przepisu regulującego sytuację istotowo podobną do tej, która nie została prawnie uregulowana. Takim przepisem jest art. 165 ust. 4 upun, przewidujący dopuszczalność zażalenia na postanowienie sądu w przedmiocie wynagrodzenia syndyka, nadzorcy sądowego i zarządcy. Szczególnie dużo podobieństw istnieje pomiędzy statusem syndyka a statusem likwidatora, powołanego przez sąd na podstawie art. 71 ksh. Przede wszystkim są to podobieństwa natury ogólnej, a wynikają one z podobieństw sytuacji prawnych, w jakiej znajdują się podmioty, za które oba te organy działają. Syndyk reprezentuje i prowadzi bowiem sprawy podmiotu znajdującego się w stanie upadłości, zaś likwidator reprezentuje i prowadzi sprawy spółki będącej w stanie likwidacji. Podstawowym celem działań syndyka jest dokonanie likwidacji masy upadłości (art. 173 upun), zaś likwidator powinien zakończyć bieżące interesy spółki, ściągnąć wierzytelności, wypełnić zobowiązania i upłynnić majątek spółki (art. 77 § 1 ksh). Podobieństwo celów ogólnych funkcjonowania obu tych organów, uzasadnia też podobieństwo podejmowanych przez nich czynności, służących realizacji tych celów. Tym samym trudno jest znaleźć argumenty, uzasadniające odmienne rozwiązanie kwestii dopuszczalności zażalenia na postanowienie w przedmiocie wynagrodzenia syndyka i likwidatora. Należy przy tym podkreślić, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się możliwość zastosowania mechanizmu analogii legis w kwestiach procesowych, dotyczących dopuszczalności wniesienia środka odwoławczego (por. przykładowo postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 1965 r. I Cz 101/65 (OSNCP 1966/10 poz. 169), w którym przyjęto tą drogą dopuszczalność zażalenia na postanowienie sądu stwierdzające prawomocność orzeczenia, czy uchwałę z dnia 24 września 2003 r. III CZP 58/2003 (OSNC 2004/11 poz. 173), w której uznano na podstawie analogii, że na postanowienie w przedmiocie wstrzymania wykonania nakazu zapłaty wydanego w postępowaniu nakazowym przysługuje zażalenie). Wszystko to prowadzi do udzielenia pozytywnej odpowiedzi na przedstawione w niniejszej sprawie do rozpoznania zagadnienie prawne. Nie może mieć wpływu na treść tej odpowiedzi odmienny wydźwięk stanowiska Sądu Najwyższego, zawartego w uchwale z dnia 15 stycznia 1998 r. III CZP 58/97 (OSNC 1998/6 poz. 92), w której stwierdzono, że od postanowienia określającego wysokość wynagrodzenia likwidatora, ustanowionego przez sąd w wyroku orzekającym rozwiązanie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie przysługuje środek odwoławczy. Uchwała tamta podjęta była bowiem w innym, nieaktualnym już kontekście prawnym.

Z tych względów Sąd Najwyższy przyjął, że na postanowienie sądu rejestrowego w przedmiocie wynagrodzenia likwidatora spółki jawnej, ustanowionego przez sąd, przysługuje zażalenie (art. 390 kpc).


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 23 października 2008 r.

V CSK 172/2008

Wspólnik spółki jawnej może dochodzić wypłaty udziału w zysku (art. 52 § 1 ksh) tylko wobec spółki, a po otwarciu jej likwidacji przysługuje mu tylko roszczenie, o którym mowa w art. 82 § 2 zdanie trzecie ksh, co nie wyklucza roszczenia odszkodowawczego wobec innych wspólników za szkodę poniesioną w związku z niewypłaceniem w terminie udziału w zysku.

Przewodniczący: Sędzia SN Dariusz Zawistowski.

Sędziowie SN: Antoni Górski, Marek Sychowicz (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Iwony O. przeciwko Jarosławowi P., Renacie P. i "A." Renata i Jarosław P., Iwona O., spółce jawnej w likwidacji w C. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 23 października 2008 r. skargi kasacyjnej powódki od wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 grudnia 2007 r.

oddalił skargę kasacyjną oraz zasądził od Iwony O. na rzecz Jarosława P. i Renaty P. kwotę 3.600 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 12 grudnia 2007 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił apelację powódki od wyroku Sądu Okręgowego w Częstochowie z dnia 22 sierpnia 2007 r., oddalającego powództwo o zasądzenie od pozwanych kwoty 397.438,65 zł z odsetkami ustawowymi z tytułu udziału w zysku spółki za 2005 r. Ustalono, że powódka oraz pozwani Jarosław i Renata małżonkowie P. są wspólnikami pozwanej spółki. Stosownie do umowy spółki, powódka uczestniczy w zyskach i stratach spółki w 50%. Według bilansu zysk spółki za 2005 r. wyniósł kwotę 1.486.288,75 zł. Na poczet udziału w tym zysku powódka otrzymała zaliczki w kwotach 12.500 zł i 75.000 zł. W marcu 2006 r. pozwany P. przedstawił powódce rozliczenie za 2005 r., według którego "dochód" przypadający na rzecz powódki wyniósł kwotę 598.927,79 zł, z której zapłacono zaliczki na poczet podatku w wysokości 108.740 zł i składki na ubezpieczenie w wysokości 4.649,14 zł. Wiele podmiotów zalega z zapłatą pozwanej spółce należności za wykonane usługi, ale spółka ma też zaległości płatnicze wobec wierzycieli. Ś. Oddział Wojewódzki NFZ zażądał od spółki kwoty 1. 733.864 zł tytułem należności za 2004 r. i kwoty 1.754.721 zł tytułem należności za 2005 r. Rozliczenia z tytułu udziału w zyskach i stratach pozwanej spółki dokonywane były pomiędzy pozwanym P. a mężem powódki Krzysztofem O. Strony traktowały pozwaną spółkę i inną spółkę o firmie "D." jako jedno przedsiębiorstwo. Pozwany P. z zysków pozwanej spółki wypłacił sobie środki, potrącając w ten sposób swoje wierzytelności do Krzysztofa O. w kwocie 260.000 zł, przy czym zgody na takie działanie powódka nie potwierdziła. Wiosną 2005 r. doszło między stronami do konfliktu; pozwani P. wypowiedzieli umowę spółki na koniec 2005 r. i doszło do postawienia pozwanej spółki w stan likwidacji.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał, że w czasie, gdy spółka jawna jest w likwidacji wypłata zysku dla wspólników nie może być dokonana. Interes wierzycieli spółki wyprzedza interes wspólników, a zrównanie roszczeń wspólników ze stosunku spółki i innych wierzycieli spółki spowodowałoby obejście art. 82 § 2 k.s.h. Roszczenia wspólników ze stosunku spółki mogą zostać zaspokojone dopiero po pokryciu wszystkich zobowiązań spółki, powództwo w stosunku do pozwanej spółki jest zatem przedwczesne. Skoro powództwo w stosunku do pozwanej spółki jest przedwczesne, to również przedwczesne jest powództwo w stosunku do pozwanych P.

Sąd Apelacyjny, odwołując się do poglądu wyrażonego w literaturze prawa handlowego, podzielił stanowisko zajęte przez Sąd pierwszej instancji co do roszczenia powódki w stosunku do pozwanej spółki. Odnośnie do roszczenia adresowanego do pozwanych P. Sąd ten, mając także na względzie wypowiedzi przedstawicieli nauki prawa handlowego, stwierdził, że jest oczywiste i wynika z samej istoty spółki jawnej, iż wspólnicy mogą kierować roszczenia tylko wobec spółki, a nie innych jej wspólników. Gwarancja wyrażona w art. 22 § 2 i art. 31 § 1 i 2 k.s.h. obejmuje jedynie zobowiązania z tzw. zewnętrznych stosunków prawnych, odrębnych od stosunku spółki i nie dotyczy roszczeń ze stosunku wewnątrzspółkowego. Pozwani P. nie mają zatem legitymacji biernej w sprawie o wypłatę udziału w zysku pozwanej spółki (art. 52 § 1 k.s.h.), zatem oddalenie powództwa w tej części jest także prawidłowe.

Powódka oparła skargę kasacyjną na podstawie naruszenia przepisów postępowania - art. 386 § 2 w związku z art. 202 zd. 2 k.p.c. przez pominięcie, że pozwana spółka była niewłaściwie reprezentowana do dnia 24 stycznia 2007 r., a zatem nie miała zdolności procesowej, i art. 380 k.p.c. wobec tego, że Sąd Apelacyjny nie rozpoznał, mimo zaskarżenia, postanowień dowodowych wydanych przez Sąd pierwszej instancji i nie uwzględnił zarzutu przeprowadzenia sprekludowanych dowodów (art. 380 w związku z art. 479[14] k.p.c.), a także na podstawie naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 82 w związku z art. 52 i 51 k.s.h., przejawiającą się w przyjęciu, że roszczenie o wypłatę udziału w zysku za okres poprzedzający likwidację spółki jawnej nie jest w tym okresie wymagalne i nie może być dochodzone przed sądem, oraz błędną wykładnię art. 31 § 2 w związku z art. 22 § 2 k.s.h., polegającą na przyjęciu, że pozostali wspólnicy spółki jawnej nie mają legitymacji biernej w sprawie o wypłatę udziału w zysku oraz przez niezastosowanie art. 5 k.c. w związku z art. 2 k.s.h. wobec pominięcia, że pozostali wspólnicy za ten sam okres, za który powódka dochodzi wypłaty udziału w zysku, otrzymali taką wypłatę, jak również nierozważnie konsekwencji zaspokojenia ewentualnych wierzycieli spółki przez wspólników solidarnie w sytuacji, w której tylko niektórzy z nich otrzymali wypłatę z tytułu udziału w zyskach. Skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, względnie o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Jak wynika z akt sprawy, "A." Renata i Jarosław P., Iwona O., spółka jawna w C. została dopozwana postanowieniem Sądu Okręgowego w Częstochowie z dnia 19 września 2006 r. Do dnia 24 stycznia 2007 r. spółka ta nie dokonała żadnych czynności w sprawie ani nie zostały dokonane w sprawie żadne czynności z jej udziałem. Na rozprawę w dniu 24 stycznia 2007 r. stawił się likwidator reprezentujący spółkę będącą już wówczas w likwidacji i od tej chwili reprezentuje ją w sprawie, nie zachodziła zatem niewłaściwa jej reprezentacja (art. 78 § 1 k.s.h.). Pozwana spółka, będąca spółka jawną, ma zdolność sądową i procesową (art. 65 § 1 k.p.c. w związku z art. 8 § 1 i art. 4 § 1 pkt 1 k.s.h.). W postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji nie doszło do nieważności postępowania ani ze względu na brak zdolności procesowej pozwanej spółki, ani ze względu na wadliwą jej reprezentację. Sąd Apelacyjny, nie uchylając wyroku Sądu pierwszej instancji, nie naruszył zatem art. 386 § 2 k.p.c.

Zarzucając Sądowi Apelacyjnemu nierozpoznanie postanowień dowodowych podjętych przez Sąd pierwszej instancji i nieuwzględnienie zarzutu przeprowadzenia przez ten Sąd sprekludowanych dowodów, skarżąca nie wskazała, jakich postanowień i jakich dowodów zarzut ten dotyczy. Poza tym, nie podjęła nawet próby wykazania, że zarzucane uchybienie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c.). Do wykazania tego nie jest wystarczające ogólne stwierdzenie, że postanowienia dowodowe "miały wpływ na dokonanie ustaleń faktycznych sprawy", tak więc niezasadny jest także zarzut naruszenia art. 380 k.p.c. w związku z art. 479[14] k.p.c.

Jak stanowi art. 82 k.s.h., od chwili otwarcia likwidacji spółki jawnej z majątku spółki spłaca się przede wszystkim zobowiązania spółki oraz pozostawia się odpowiednie kwoty na pokrycie zobowiązań niewymagalnych lub spornych, a pozostały majątek dzieli się między wspólników stosownie do postanowień umowy; w razie braku stosownych postanowień umowy, spłaca się wspólnikom udziały, a nadwyżkę dzieli się między wspólników w takim stosunku, w jakim uczestniczą oni w zysku. Z przepisu tego wynika, że wyróżniono w nim zobowiązania spółki, które spłaca się przede wszystkim, a wspólnikom przyznano prawo do udziału w nadwyżce pozostałej po spłaceniu tych zobowiązań, pomniejszonej o kwoty pozostawione na pokrycie zobowiązań niewymagalnych lub spornych i po ewentualnym spłaceniu udziałów wspólników. Przez zobowiązania spółki - jako przeciwstawione należnościom przysługującym wspólnikom z nadwyżki, o której mowa - należy rozumieć zobowiązania spółki wynikające z jej stosunków zewnętrznych, tj. wobec jej wierzycieli niebędących wspólnikami, jak i wierzycieli będących wspólnikami, gdy zobowiązania nie wynikają ze stosunku spółki. W toku postępowania likwidacyjnego zobowiązania spółki wobec tych wierzycieli powinny być zaspokojone "przede wszystkim", a więc w pierwszej kolejności, co oznacza, że dopiero po ich zaspokojeniu możliwe jest zaspokojenie zobowiązań wynikających ze stosunku spółki. Do takich zobowiązań należą m.in. zobowiązania z tytułu udziału wspólników w zyskach spółki (art. 51 § 1 i art. 52 § 1 k.s.h.) i to niezależnie od tego, czy zobowiązania te powstały przed, czy po otwarciu likwidacji. Wspólnicy mogą dochodzić swych roszczeń z tego tytułu dopiero przy podziale nadwyżki pozostałej w wyniku spłacenia zobowiązań wynikających ze stosunków zewnętrznych spółki, pozostawienia odpowiednich kwot na pokrycie zobowiązań niewymagalnych lub spornych i ewentualnego spłacenia udziałów wspólników (art. 82 § 2 zdanie trzecie k.s.h.). Celem takiej regulacji jest doprowadzenie w czasie likwidacji spółki przede wszystkim do zaspokojenie jej wierzycieli, których zobowiązania wynikają ze stosunków zewnętrznych spółki, za które ponoszą solidarną odpowiedzialność spółka i wspólnicy (art. 22 § 2 k.s.h.). Dopuszczenie możliwości wcześniejszego zaspokajania wspólników mogłoby spowodować, że majątek spółki nie wystarczałby na zaspokojenie innych wierzycieli spółki. Wprawdzie w takim wypadku mogliby oni poszukiwać zaspokojenia z majątku wspólników (art. 22 § 2 w związku z art. 31 § 1 k.s.h.), ale nie ulega wątpliwości, że pozbawienie ich zaspokojenia z majątku spółki może ograniczyć możliwość ich zaspokojenia lub w ogóle pozbawić zaspokojenia, zwłaszcza wtedy, gdy wspólnicy odpowiedzialni za te zobowiązania uzyskaliby zaspokojenie swoich wierzytelności wobec spółki.

Nie zachodzi wyrażona w skardze kasacyjnej obawa przedawnienia się roszczenia powódki o wypłatę przez spółkę jej udziału w zysku (art. 52 § 1 k.s.h.); jeżeli nie uległo ono przedawnieniu przed otwarciem likwidacji spółki, jego bieg ulega swoistemu zawieszeniu w czasie od otwarcia likwidacji do podziału nadwyżki, o którym mowa w art. 82 § 2 k.s.h., gdyż w tym czasie nie mogło ono być dochodzone.

Sąd Apelacyjny trafnie przyjął, że z istoty spółki jawnej wynika, iż roszczenia wynikające ze stosunku spółki - a takim typowym roszczeniem jest roszczenie o wypłatę udziału w zysku (art. 51 § 2 i art. 52 § 1 k.s.h.) - wspólnicy mogą kierować tylko wobec spółki. Zasady tej nie zmienia art. 22 § 2 k.s.h., według którego każdy wspólnik odpowiada za zobowiązania spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze spółką, z uwzględnieniem art. 31 k.s.h., przewidującego tzw. subsydiarną odpowiedzialność wspólnika. Ustanowiona w art. 22 § 2 k.s.h. odpowiedzialność wspólnika za zobowiązania spółki dotyczy zobowiązań, które może zaciągać spółka w ramach przyznanej jej zdolności (art. 8 w związku z art. 4 § 1 k.s.h.), która obejmuje stosunki zewnętrzne, tj. zachodzące pomiędzy spółką a jej kontrahentami. Wspólnik odpowiada zatem solidarnie wraz ze spółką za zobowiązania spółki wynikające z tych stosunków. Przyznana spółce jawnej zdolność do zaciągania zobowiązań nie obejmuje stosunków "wewnątrzspółkowych" i przewidziana w art. 22 § 2 k.s.h. odpowiedzialność wspólnika za zobowiązania spółki wynikające z tych stosunków nie rozciąga się na te zobowiązania, a więc także na zobowiązanie spółki do wypłaty wspólnikowi udziału w zysku. (...)

Powódka, nie mając uprawnienia do dochodzenia udziału w zysku tak od pozwanej spółki będącej w likwidacji przed podziałem nadwyżki, o którym mowa w art. 82 § 2 zdanie trzecie k.s.h., jak i od pozostałych wspólników, nie może skutecznie powoływać się na art. 5 k.c. jako na przepis przyznający jej to uprawnienie. Zgodnie z powszechnie rozumianym znaczeniem tego przepisu, jego zastosowanie nie może doprowadzić do nabycia (ani utraty) prawa podmiotowego, zarzut naruszenia art. 5 k.c. przez jego niezastosowanie nie stanowi zatem uzasadnionej podstawy skargi kasacyjnej.

Jak wskazano, powódka będzie mogła dochodzić udziału w zysku za 2005 r. przy podziale nadwyżki, o którym mowa w art. 82 § 2 zdanie trzecie k.s.h., a w wypadku, gdy przewiduje to umowa spółki, będzie też mogła po rozwiązaniu spółki wystąpić z odpowiednim roszczeniem w stosunku do pozostałych wspólników. Jeżeli niewypłacenie powódce udziału w zysku było wynikiem czynu niedozwolonego pozostałych wspólników, w wyniku którego powódka poniosła szkodę - co zdaje się wynikać z jej twierdzeń - powódce przysługuje roszczenie o naprawienie tej szkody (art. 415 k.c.). O skuteczności wystąpienia z takim roszczeniem decydować będzie oczywiście udowodnienie przez powódkę jego przesłanek (art. 6 k.c.).

Z tych względów Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną (art. 398[14] k.p.c.).


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 10 października 2007 r.

I CSK 263/2007

1. Pozwany z tytułu odpowiedzialności za zobowiązania spółki jawnej - dłużnik nie może przedstawić zarzutu który przysługiwałby spółce, w momencie w którym spółka ta w dacie wniesienia pozwu już nie istnieje.

2. Z momentem ustania bytu prawnego spółki jawnej bez przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego, jej wspólnicy stają się sukcesorami spółki. Jeżeli w uchwale o rozwiązaniu spółki brak wyraźnego postanowienia kto jest takim sukcesorem, za następców prawnych spółki, do czasu rozliczenia się jej z pozostałymi uczestnikami obrotu, powinni być uznani wszyscy wspólnicy spółki.


Sędzia SN: A. Górski (przewodniczący).

Sędziowie: SN I. Koper, SA M. Kłos (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Laboratorium Kosmetycznego "J." B.G., R.K. Spółka Jawna w W. przeciwko Marii J., Witoldowi J. i Sławomirowi Ż. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 10 października 2007 r. skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w W. z dnia 14 lutego 2007 r. (…), uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w W. do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powód - Laboratorium Kosmetyczne "J." B.G., R.K. Spółka Jawna z siedzibą w W. pozwem z dnia 15 grudnia 2004 r. wniósł o solidarne zasądzenie od pozwanych Marii J., Witolda J. i Sławomira Ż., byłych wspólników "R." Witold J., Maria J., Sławomir Ż. Spółka Jawna z siedzibą w B. nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym kwoty 56.440,88 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wymagalności poszczególnych kwot składających się na dochodzono pozwem roszczenie.

Pozwany Sławomir Ż. wniósł o oddalenie powództwa, pozwani Maria J. i Witold J. nie zajęli stanowiska w sprawie.

Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia 29 czerwca 2006 r., który w stosunku do pozwanych Marii J. i Witolda J. miał charakter zaoczny, oddalił powództwo w stosunku do wszystkich pozwanych.

Sąd pierwszej instancji ustalił w szczególności, że pozwani są byłymi wspólnikami "R." Witold J., Maria J., Sławomir Ż. Spółki jawnej z siedzibą w B. Spółka ta nabyła od powodowej spółki produkty kosmetyczne, na podstawie łączącej obie spółki umowy dystrybucyjnej z dnia 22 stycznia 2003 r. Na powyższą okoliczność zostało wystawionych 7 faktur z terminem płatności w odniesieniu do ostatniej faktury - dnia 17 września 2003 r. na łączną kwotę dochodzoną pozwem i zapłata za towar nie nastąpiła.

Spółka została rozwiązana na mocy uchwały wspólników z dniem 31 grudnia 2003 r. Jak to również ustalił Sąd pierwszej instancji, w dniu 15 stycznia 2004 r. pozwany Sławomir Ż. wystosował do powodowej spółki pisma informujące o zaprzestaniu przez spółkę prowadzenia działalności gospodarczej z dniem 31 grudnia 2003 r. oraz o oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Osobnym pismem również noszącym datę 15 stycznia 2004 r. - pozwany poinformował także powodową spółkę, że - jako wspólnik spółki "R." - jest dłużnikiem powódki i odpowiada za jej zobowiązania w 1/3 części tj. do wysokości 19.035,00 zł jak również zobowiązuje się do spłaty tej wierzytelności w terminie i ratach, które miały zostać uzgodnione. Pozwani Maria J. i Witold J. również złożyli pismo -nie opatrzone datą - w którym wyrazili zgodę na spłatę zadłużenia w ratach po 300 zł miesięcznie, począwszy od marca 2004 r.

W oparciu o powyższe ustalenia faktyczne Sąd pierwszej instancji uznał, że odpowiedzialność pozwanych będących wspólnikami spółki jawnej za zobowiązania zaciągnięte przez tę spółkę znajduje swoją podstawę w przepisie art. 22 § 2 w zw. z art. 31 § 2 ksh. Biorąc pod uwagę, że spółka jest odrębnym od wspólników podmiotem praw, termin wymagalności zobowiązań wobec nich winien być odrębnie ustalany. W konsekwencji, w toku postępowania wszczętego przez wierzyciela przeciwko wspólnikom spółki jawnej, pozwany wspólnik może skutecznie powoływać się na upływ terminu przedawnienia przeciwko spółce. Wytoczenie powództwa przeciwko pozwanym wspólnikom spółki przerwało jedynie bieg terminu przedawnienia przeciwko nim, nie zaś przeciwko spółce. Wynika to z treści przepisu art. 372 kc. Pozwani mieli zatem możliwość skutecznego podniesienia zarzutu przedawnienia, który to zarzut przysługiwałby spółce.

Jak to również uznał Sąd pierwszej instancji, powódka nie powołała się na zrzeczenie się zarzutu przedawnienia roszczenia a także na uznanie długu. Oświadczeń pozwanych nie można bowiem traktować jako uznania długu przez osobę uprawnioną do reprezentowania spółki.

Powyższy wyrok zaskarżyła apelacją powódka w całości.

Apelująca zarzuciła wyrokowi obrazę przepisów postępowania mających wpływ na treść orzeczenia: art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 84 § 2 ksh poprzez pominięcie faktu, że "R." Witold J., Maria J., Sławomir Ż. spółka jawna przestała istnieć dopiero w momencie wykreślenia jej z KRS w dniu 25 lutego 2004 r., a nie w dniu 29 grudnia 2003 r., kiedy podjęto uchwałę o rozwiązaniu spółki, w konsekwencji nie wskazanie podstawy prawnej rozstrzygnięcia; art. 328 § 2 kpc poprzez pominięcie, będącego konsekwencją wyżej podniesionego zarzutu, faktu, że oświadczenia pozwanych o uznaniu roszczenia złożone zostały w trakcie istnienia spółki a więc przez osoby uprawnione do jej reprezentacji; art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 123 § 1 pkt 2 w zw. z art. 124 § 1 kc przez pominięcie faktu, że wskutek uznania zobowiązania wobec powódki nastąpiło przerwanie biegu przedawnienia, który to biegł na nowo i upłynął dopiero w styczniu 2006 r.; art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 230 i 339 § 2 kpc poprzez pominięcie, że brak zaprzeczenia przez pozwanych J. dacie doręczenia powodowi ich oświadczenia o uznaniu długu w styczniu 2004 r. spowodował przerwanie biegu przedawnienia wobec spółki. Ponadto - w ramach powyższej podstawy apelacyjnej - powódka zarzuciła zaskarżonemu orzeczeniu naruszenie przepisu art. 328 § 2 kpc poprzez wewnętrzną sprzeczność uzasadnienia polegająca na uznaniu, że były wspólnik może w imieniu wszystkich podnieść zarzut przedawnienia, podczas gdy jednocześnie sąd uznał, że nie może on uznać roszczenia powoda oraz przez pominięcie i nie ustosunkowanie się do podstawy prawnej roszczenia jaką jest art. 83 ksh.

Powódka zarzuciła również Sądowi pierwszej instancji naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 96 kc i 73 § 2 ksh poprzez uznanie, że pozwany Sławomir Ż. posiadał pełnomocnictwo do działania w niniejszym procesie w imieniu pozostałych pozwanych oraz art. 35 § 2 ksh poprzez uznanie, że przepis ten ma zastosowanie do sytuacji zgłoszenia zarzutów przysługujących spółce również po jej rozwiązaniu.

W oparciu o powyższe podstawy apelacyjne powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa.

Wyrokiem z dnia 14 lutego 2007 r., Sąd Apelacyjny w W. oddalił apelację od wyroku Sądu pierwszej instancji.

Opierając się na ustaleniach poczynionych przez Sąd pierwszej instancji, Sąd Apelacyjny uznał za trafny jedynie zarzut sprowadzający się do twierdzenia o wadliwie ustalonej dacie ustania bytu prawnego spółki, skoro jej wykreślenie z KRS nastąpiło postanowieniem z dnia 25 lutego 2004 r. Sąd drugiej instancji uznał natomiast, że oświadczeń pozwanych nie można traktować jako uznania długu w imieniu spółki.

Sąd Apelacyjny nie podzielił również argumentacji apelującego, dotyczącej braku skuteczności zgłoszonego zarzutu przedawnienia. Sąd ten uznał, że stosownie do art. 35 ksh wspólnik pozwany z tytułu odpowiedzialności za zobowiązania spółki może przedstawić wierzycielowi zarzuty przysługujące spółce wobec wierzyciela w tym również zarzut przedawnienia roszczenia. Odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki jest odpowiedzialnością za cudzy dług. Skoro roszczenie przeciwko spółce jest oddzielnym roszczeniem od roszczenia skierowanego przeciwko wspólnikom to podniesiony przez pozwanego Sławomira Ż. zarzut przedawnienia roszczenia nie jest jego własnym zarzutem, lecz zarzutem spółki, którego skutki obejmują również pozostałych wspólników.

Sąd Apelacyjny podniósł również, że oświadczeń pozwanych - złożonych wprawdzie w okresie w którym spółka jeszcze istniała - nie sposób jednak traktować jako oświadczeń złożonych w imieniu spółki, ponieważ taki wniosek nie wypływa z ich treści. Jako takie, oświadczenia te nie mogły skutecznie przerwać biegu przedawnienia wobec spółki.

Od powyższego wyroku skargę kasacyjną wniosła powódka skarżąc wyrok w całości.

Zaskarżonemu wyrokowi powódka zarzuciła naruszenie prawa materialnego a mianowicie art. 35 § 1 ksh poprzez jego błędną wykładnię polegająca na przyjęciu, że pozwany Sławomir Ż. skutecznie podniósł zarzut przedawnienia, który to zarzut przysługiwałby spółce i w konsekwencji przyjęcie, że zarzut przedawnienia roszczenia był również skuteczny wobec pozostałych byłych wspólników spółki podczas gdy skuteczne skorzystanie przez byłego wspólnika spółki jawnej z możliwości przedstawienia wierzycielowi zarzutu, przysługującego spółce wobec wierzyciela możliwe jest jedynie w sytuacji i czasie, gdy taki zarzut może być podniesiony przez samą spółkę, a więc na pewno wówczas, gdy spółka istnieje.

Powódka zarzuciła również zaskarżonemu wyrokowi naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 67 § 1 ksh w zw. z art. 58 pkt 3 i 31 § 2 ksh poprzez przyjęcie, że określona w tym przepisie subsydiarna odpowiedzialność wspólnika spółki jawnej nie rzutuje na powinność świadczenia przez wspólników ale jedynie na kolejność zaspokajania z określonych mas majątkowych, podczas gdy to uchwała wspólników z dnia 29 grudnia 2003 r. mogła skutecznie stanowić, iż wspólnicy byłej spółki jawnej będą jej jedynymi sukcesorami praw i obowiązków i w konsekwencji jakiekolwiek postępowanie rozpoznawcze przeciwko spółce, a w jego wyniku postępowanie egzekucyjne z majątku spółki nie musiały być w ogóle prowadzone, aby wyłącznie w stosunku do tychże wspólników dochodzić roszczeń majątkowych.

Powódka zarzuciła również wyrokowi Sądu drugiej instancji naruszenie prawa procesowego mające wpływ na treść orzeczenia a mianowicie art. 233 § 1 w zw. z art. 328 § 2 kpc poprzez pominięcie zebranych w sprawie materiałów dowodowych tj. uchwały wspólników z dnia 29 grudnia 2003 r., oświadczenia Sławomira Ż. z dnia 15 stycznia 2004 r. o oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki oraz oświadczenia tegoż pozwanego z tej samej daty o podjęciu zobowiązania do spłaty długu spółki na rzecz powoda, a także oświadczeń bez daty pozostałych pozwanych wskazujących w sposób oczywisty na fakt, że zaistniały przesłanki do zastosowania art. 83 ksh skutkującego bezpośrednią odpowiedzialnością wspólników za zobowiązania spółki.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Ocenie w niniejszej sprawie podlegała w pierwszym rzędzie w aspekcie art. 398[2] § 1 kpc dopuszczalność skargi kasacyjnej, skoro wartość przedmiotu sporu i zaskarżenia wynosiła 56.440,88 zł. Sprawa niniejsza nie ma jednak charakteru sprawy gospodarczej. Nie jest bowiem sprawą ze stosunku spółki w rozumieniu przepisu art. 479[1] § 2 kpc, ponieważ pozwani w chwili wytoczenia powództwa byli byłymi wspólnikami (spółka w dacie wniesienia pozwu była wykreślona z rejestru). Sprawa nie mieści się również w definicji ogólnej zawartej w art. 479[1] § 1 kpc. Powód nie wykazywał, iżby pozwani byli przedsiębiorcami a sprawa pozostawała w zakresie prowadzonej przez nich działalności gospodarczej.

Przystępując do oceny zasadności pierwszej podstawy kasacyjnej a mianowicie zarzutu naruszenia przepisu art. 35 § 1 ksh, należy stwierdzić, że zasady odpowiedzialności wspólnika spółki jawnej za jej zobowiązania reguluje treść przepisu art. 22 § 2 ksh. Zgodnie z jego treścią, wspólnik spółki jawnej odpowiada za zobowiązania tej spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz z samą spółką. Jest to zatem przede wszystkim odpowiedzialność za dług cudzy, tj. spółki. Analogiczne stanowisko, prezentowane w doktrynie, przyjęte jest również w orzecznictwie Sądu Najwyższego - wyrok z dnia 3 lutego 2006 r. I CK 361/2005 (OSNC 2006/11 poz. 189). Ponadto jest to odpowiedzialność solidarna ze spółką i pozostałymi wspólnikami, osobista i subsydiarna. Solidarność dotyczy jednak wyłącznie odpowiedzialności, nie zaś długu. Wspólnik spółki jawnej nie jest zatem współdłużnikiem solidarnym w rozumieniu przepisu art. 366 i n. kc. W konsekwencji można stosować reżim właściwy dla zobowiązań solidarnych w zakresie w jakim nie pozostaje to w sprzeczności z istotą tejże odpowiedzialności i o ile nic innego nie wynika z przepisów szczególnych. Tymi zaś unormowaniami mającymi charakter przepisów szczególnych są regulacje zawarte w przepisach art. 31 i 35 ksh.

Subsydiarny charakter tej odpowiedzialności manifestuje się na płaszczyźnie egzekucyjnej, gdyż nie rzutuje na powinność świadczenia przez wspólników, ale na kolejność zaspokojenia wierzyciela z określonych mas majątkowych. Jak to bowiem wynika z art. 31 § 1 i 2 ksh i art. 778[1] kpc, wierzyciel spółki nie może egzekwować świadczenia od wspólnika zanim egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna, lecz może go dochodzić.

Analogiczne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 5 sierpnia 2004 r. III CZP 41/2004 (OSNC 2005/7-8 poz. 129) i uzasadnieniu wyżej przywołanego wyroku z dnia 3 lutego 2006 r.

Stosownie do wyżej określonego charakteru tejże odpowiedzialności jako odpowiedzialności subsydiarnej za cudzy dług, ustawodawca w sposób odmienny zakreślił ramy zarzutów, które zgłosić może pozwany wspólnik. Inaczej bowiem, niż dzieje się to w odniesieniu do ogólnych zasad solidarności dłużników, uregulowanych w art. 375 § 1 kc, wspólnik pozwany z tytułu odpowiedzialności za zobowiązania spółki może przedstawić wierzycielowi również zarzuty przysługujące spółce wobec wierzyciela (art. 35 ksh). Sposób unormowania zarzutów jakie wspólnik może przedstawić wierzycielowi wiąże się w sposób ścisły z charakterem prawnym i zakresem odpowiedzialności wspólnika za zobowiązania spółki.

Powstaje zatem zagadnienie, czy pozwany z tytułu odpowiedzialności za zobowiązania spółki dłużnik może przedstawić zarzut który przysługiwałby spółce, w momencie w którym spółka ta w dacie wniesienia pozwu już nie istnieje. Na powyższe pytanie wypada udzielić odpowiedzi negatywnej co wynika z omówionych wyżej zasad konstrukcyjnych odpowiedzialności.

Do powyższego wniosku prowadzi przede wszystkim wykładnia systemowa. Odpowiedzialność wraz ze spółką, która - wypada tu powtórzyć - ma charakter subsydiarny - istnieje bowiem tak długo, jak długo istnieje sama spółka. Z momentem jej wykreślenia z KRS bądź dochodzi do likwidacji spółki, bądź zakończenia działalności spółki w inny sposób (art. 67 § 1 ksh). W ramach czynności likwidacyjnych następuje m.in. wypełnienie zobowiązań spółki (art. 77 § 1 ksh). W ramach ustawowego upoważnienia wspólnicy mogą w odmienny sposób uregulować następstwo zobowiązań. Jeśli tego nie uczynią, pozostają nadal sukcesorami spółki, co wynika wprost z art. 22 ksh. W takiej sytuacji nie znajdują już jednak zastosowania art. 31 ksh a także art. 35 ksh.

Powyższy wniosek wypływa również z wykładni językowej przepisu art. 35 ksh. Odwołując się do sformułowania: "zarzut przysługujący spółce" ustawodawca dał wyraz stanowisku, że zarzut musi spółce nie tylko przysługiwać, lecz również móc być skutecznie podniesiony, co może mieć miejsce jedynie wówczas, gdy w chwili wytoczenia powództwa przeciwko wspólnikowi istnieje podmiot działający w tej formie organizacyjnej. Argumentacji na rzecz przyjętej tezy należy szukać również w treści art. 35 § 2 ksh. Wtedy gdy istnieje spółka działająca w tej formie prawnej, wspólnik ma możliwość złożenia oświadczenia woli o potrąceniu jej wzajemnej wierzytelności na warunkach określonych w tym przepisie i ze skutkiem dla siebie (wspólnik może ją zastąpić).

Analogiczne stanowisko zajął również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lutego 2006 r. I CK 361/2005 (OSNC 2006/11 poz. 189).

Wnioski oparte na wykładni systemowej i językowej doznają wsparcia w wyniku zastosowania wykładni funkcjonalnej. Zaprzestanie istnienia spółki otworzyłoby bowiem w każdym czasie możliwość powoływania się na zarzut przedawnienia roszczenia. Wszak przeciwko niej, z uwagi na brak zdolności sądowej, wierzyciel i tak nie mógłby wytoczyć powództwa ze skutkiem w postaci przerwania biegu przedawnienia (art. 123 § 1 pkt 1 kc).

Jeśli w okresie po wykreśleniu spółki z rejestru nie istnieje możliwość skutecznego zgłoszenia zarzutu przysługującego tejże spółce przez jej wspólników, nie doszło do wygaśnięcia zobowiązania, doszło natomiast - jak trafnie uznały to Sądy obu instancji - do przerwania biegu przedawnienia wobec samych wspólników, odpowiadają oni nadal za zobowiązania spółki stosownie do wyżej przedstawionych reguł.

Przystępując do oceny zgłoszonego w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej zarzutu naruszenia przepisu art. 67 § 1 w zw. z art. 58 pkt 3 i 31 § 1 i 2 ksh należy jedynie - nawiązując do wyżej zamieszczonych rozważań - powtórzyć, że z momentem ustania bytu prawnego spółki jawnej bez przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego, co w niniejszym stanie faktycznym miało miejsce a na co zezwala art. 67 § 1 ksh, jej wspólnicy stają się sukcesorami spółki. Przepis art. 67 ksh nie tylko zawiera upoważnienie dla wspólników, że mogą oni przewidzieć inny sposób zakończenia działalności spółki niż przez jej likwidację, ale jest to jednocześnie ustawowe upoważnienie do wskazania sukcesora lub sukcesorów generalnych spółki. Wspólnicy więc w uchwale o rozwiązaniu spółki bez przeprowadzenia likwidacji wskazują osoby, które przejmują prawa i obowiązki rozwiązanej spółki. Jeżeli w uchwale brak wyraźnego postanowienia kto jest takim sukcesorem, za następców prawnych spółki, do czasu rozliczenia się jej z pozostałymi uczestnikami obrotu, powinni być uznani wszyscy wspólnicy spółki.

Analogiczne stanowisko, przyjęte w cytowanej przez autora skargi kasacyjnej wypowiedzi piśmiennictwa, zajął również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28 października 2005 r. II CK 275/2005 (OSP 2006/11 poz. 126) opublikowany Glosa 2006/4 poz. 39.

Kierując się powyższą wykładnią przepisów art. 22, 31 i 35 ksh uznać należało drugą podstawę kasacyjną również za uzasadnioną. W niniejszym stanie faktycznym wspólnicy zasady odpowiedzialności za zobowiązania spółki w sposób częściowy uregulowali w § 3 uchwały z dnia 31 grudnia 2003 r. Mocą § 3 tej uchwały wspólnicy ustalili, że zobowiązania spółki, które nie zostaną pokryte z jej majątku, obciążają wspólników w częściach równych tj. po 1/3 części. Z uwagi na przyjęty przez Sądy obu instancji pogląd o skutecznym zwolnieniu się od odpowiedzialności, uchwała ta nie była przedmiotem oceny obu tych Sądów, zwłaszcza dokonanej w kontekście obu oświadczeń pozwanego Sławomira Z. z dnia 15 stycznia 2004 r. Istnieje oczywiście konieczność zbadania na ile treść tej uchwały, w realiach tego stanu faktycznego, uchyla ogólne reguły rządzące odpowiedzialnością wspólników za zobowiązania spółki. Jest to jednak rzeczą ustaleń faktycznych, które wymykają się kontroli kasacyjnej.

W świetle wyżej zarysowanych zasad odpowiedzialności wspólników nie istnieje natomiast konieczność sięgania - w drodze analogii - do przepisu art. 83 ksh. Przepis ten, co przyznaje sam autor kasacji, znajduje zastosowanie jedynie w ramach postępowania likwidacyjnego.

Mając powyższe względy na uwadze, jak również treść przepisu art. 398[15] § 1 kpc, należało orzec jak w sentencji. O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie przepisu art. 108 § 2 w zw. z art. 398[21] kpc.


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 maja 2006 r.

V CZ 30/2006

Jeżeli po utracie przez spółkę jawną zdolności procesowej w wyniku jej wykreślenia z rejestru (art. 84 § 2 ksh) nie pojawia się kwestia następstwa prawnego takiej spółki i tym samym - potrzeba zawieszenia postępowania, to z chwilą utraty zdolności procesowej przez tę spółkę gaśnie ustanowione przez nią wcześniej pełnomocnictwo procesowe i nie ma podstaw do stosowania art. 96 zd. 2 kpc.

Sędzia SN: Zbigniew Strus (przewodniczący).

Sędziowie SN: Mirosław Bączyk (sprawozdawca), Hubert Wrzeszcz.

Sąd Najwyższy w sprawie ze skargi Katarzyny H., Jerzego G., Stanisława J., Wiesława W. i Grażyny J. o wznowienie postępowania w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Zaopatrzenia Rolnictwa "C." A.W.M.E. K. spółki jawnej w R. przeciwko Katarzynie H., Jerzemu G., Stanisławowi J., Wiesławowi W. i Grażynie J. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 12 maja 2006 r., zażalenia strony powodowej - skarżącej na postanowienie Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 9 lutego 2006 r. (...),

odrzuca zażalenie i oddala wniosek pozwanych o zasądzenie kosztów w postępowaniu zażaleniowym.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny postanowieniem z dnia 9 lutego 2006 r. odrzucił apelację strony powodowej, mającej status spółki jawnej, od wyroku Sądu Okręgowego z dnia 13 października 2005 r. (...). Sąd ten stwierdził, że już w dacie wnoszenia skargi o wznowienie postępowania (w grudniu 2004 r.) powodowa spółka nie miała zdolności prawnej, ponieważ wcześniej została wykreślona z rejestru w dniu 29 października 2002 r. Brak zdolności sądowej oznacza niemożność występowania w sprawie w charakterze strony, a także - niemożność wnoszenia apelacji i popierania jej przed sądem apelacyjnym.

W zażaleniu pełnomocnika strony powodowej na postanowienie z dnia 9 lutego 2006 r. domagano się jego uchylenia i przekazania sprawy Sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania. Skarżący wskazywał na naruszenia następujących przepisów prawa procesowego i prawa materialnego: art. 96 kpc w zw. z art. 370 kpc, art. 378 § 1 kpc w zw. z art. 379 pkt 2 kpc, art. 195 § 1 kpc w zw. z art. 192 pkt 3 kpc i art. 174 § 1 pkt 1 kpc oraz art. 22 § 2 ksh.

W odpowiedzi na zażalenie pozwani domagali się oddalenia go w całości i zasądzenia kosztów postępowania zażaleniowego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 96 kpc, w razie śmierci strony lub utraty przez nią zdolności sądowej pełnomocnictwo wygasa. Jednakże pełnomocnik procesowy działa aż do czasu zawieszenia postępowania. Niewątpliwie strona powodowa (spółka jawna) utraciła zdolność sądową jeszcze przed wydaniem wyroku Sądu Okręgowego z dnia 23 stycznia 2003 r., tj. w dniu 29 października 2002 r. (k. 157 ...). Wykreślenie spółki jawnej z rejestru powoduje jej rozwiązanie, a tym samym - ustanie jej bytu prawnego (art. 84 § 2 ksh).

Należy podzielić trafne stanowisko Sądu Apelacyjnego, że w chwili wnoszenia apelacji od wyroku Sądu Okręgowego z dnia 13 października 2005 r. - wydanego w wyniku wznowienia postępowania - powstał stan niemożności prawnej wniesienia środka odwoławczego w postaci apelacji, ponieważ pojawiła się sytuacja trwałej utraty zdolności sądowej po stronie powodowej. Doszło także w tym czasie do wygaśnięcia pełnomocnictwa procesowego, udzielonego przez powodową spółkę w maju 2002 r. w związku z wytoczeniem powództwa. Wbrew sugestiom wnoszącego zażalenie, nie powstała przewidziana w art. 96 zd. II sytuacja, iż pełnomocnik procesowy - ustanowiony przez spółkę w maju 2002 r. - mógł działać jeszcze (w postępowaniu wywołanym wniesieniem skargi o wznowieniu postępowania) do czasu zawieszenia postępowania, a skoro zawieszenie postępowania nie nastąpiło, to ustanowiony wcześniej pełnomocnik mógłby być aktywny w postępowaniu i skutecznie wnosić środek odwoławczy w postaci apelacji. Niezależnie od określenia sytuacji procesowej pełnomocnika procesowego po utracie zdolności prawnej przez stronę będącą mocodawcą (formuła "szczególnego umocowania" o ograniczonym zakresie w stosunku do zakresu umocowania określonego w art. 91 kpc, formuła "reprezentacji procesowej ex lege", formuła wyłączenia w ogóle reprezentacji i przyznanie "pełnomocnikowi" tylko "uprawnienia do wykonywania pewnych niezbędnych czynności procesowych", tak np. w uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 1997 r. II CKN 287/97 niepubl.), należałoby stwierdzić, że w rozpatrywanym przypadku w ogóle nawet nie mogło dojść do zawieszenia postępowania, skoro nie sposób było określić ewentualnego następstwa prawnego po stronie powodowej spółki jawnej. Nie można zatem twierdzić, że ustanowiony wcześniej pełnomocnik był uprawniony - właśnie z mocy przepisu art. 96 zd. II kpc - m.in. do wniesienia apelacji do czasu zawieszenia postępowania w sprawie. Jeżeli więc po utracie przez spółkę jawną zdolności procesowej w wyniku jej wykreślenia z rejestru (art. 84 § 2 ksh) nie pojawia się kwestia następstwa prawnego takiej spółki i tym samym - potrzeba zawieszenia postępowania, to z chwilą utraty zdolności procesowej przez tę spółkę gaśnie ustanowione przez nią wcześniej pełnomocnictwo procesowe i nie ma podstaw do stosowania art. 96 zd. II kpc.

Nie doszło zatem do naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 96 i art. 370 kpc, jeżeli Sąd ten trafnie zanegował istnienie uprawnienia pełnomocnika do wniesienia apelacji od wyroku Sądu Okręgowego z dnia 13 października 2005 r.

W odniesieniu do zarzutu naruszenia art. 378 § 1 kpc w z art. 379 pkt 2 kpc, motywowanego tym, że Sąd drugiej instancji nie rozpoznał z urzędu zarzutu nieważności postępowania (toczącego się przed sądem pierwszej instancji), należało stwierdzić, iż skoro u podstaw zaskarżonego postanowienia leżało prawidłowe stanowisko tego Sądu o niemożności prawnej wniesienia apelacji, to nie istniała w ogóle potrzeba rozważania takiej nieważności. Jednocześnie należałoby zauważyć to, że dotknięte nieważnością było postępowanie zakończone wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 21 stycznia 2003 r. W przepisie art. 401 pkt 2 kpc wyraźnie przewidziano możliwość toczenia się postępowania spowodowanego wniesieniem skargi o wznowienie z powodu właśnie m.in. braku zdolności sądowej jednej ze stron i z udziałem obu stron postępowania dotkniętego nieważnością. Z możliwości wniesienia takiej skargi z powodzeniem skorzystała strona pozwana. Nie powstała tu zatem sytuacja opisana w powołanym w zażaleniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2001 r. II UKN 657/2000 (OSNP 2003/18 poz. 448), ponieważ w uzasadnieniu tego orzeczenia wskazywano na nieważność postępowania apelacyjnego i zaskarżonego kasacją wyroku Sądu Apelacyjnego z racji braku umocowania działającego pełnomocnika procesowego po śmierci powoda - mocodawcy.

Pozostałe, podniesione w zażaleniu zarzuty należy uznać za bezprzedmiotowe przy uznaniu, że istniały uzasadnione podstawy do odrzucenia apelacji wniesionej przez osobę nie będącą już pełnomocnikiem powodowej spółki jawnej w chwili wniesienia tego środka odwoławczego. W związku z tym, że zażalenie wniesione zostało przez osobę nie będącą już pełnomocnikiem wspomnianej spółki, należało je odrzucić (art. 394[1] § 3 kpc w zw. z art. 398[21] i w zw. z art. 370 kpc). Oddalenie wniosku strony pozwanej o zasądzenie kosztów postępowania zażaleniowego nastąpiło z racji braku zdolności procesowej po stronie powodowej, a więc z powodu braku strony, którą można by skutecznie obciążyć takimi kosztami.


 

Zakładanie, przekształcenia, rejestracja spółek

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 28 października 2005 r.

II CK 275/2005

Z art. 67 § 1 ksh wynika także uprawnienie wspólników do wskazania sukcesora na wypadek uzgodnienia innego niż likwidacja sposobu zakończenia działalności spółki.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Bogusławy Kurto-Gollent i Edwarda Gollent, poprzednio "BOG-ART. GOLLENT" Spółka jawna w Olsztynie przeciwko "Jeronimo Martins Dystrybucja" - Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w Poznaniu, obecnie "Jeronimo Martins Dystrybucja" - Spółka Akcyjna w Poznaniu o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 28 października 2005 r. kasacji powodów od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 10 listopada 2004 r. IX Ga 111/04, IX Ga 112/04 - oddalił kasację i zasądził od powodów na rzecz pozwanego 1.200 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Zaskarżonym przez powoda wyrokiem z 10 listopada 2004 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu zmienił, zaskarżony przez powoda BOG-ART. GOLLENT Spółka jawna w Olsztynie oraz pozwanego Jeronimo Martins Dystrybucja Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w Poznaniu, wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 31 marca 2004 r. w ten sposób, że oddalił powództwo i apelację powoda. W sprawie tej ustalono co następuje:

Wyrokiem z 31 marca 2004 Sąd Rejonowy w Poznaniu zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 28.600 zł stanowiąca całość roszczenia głównego wraz z odsetkami ustawowymi od 14 października 2003 r. Sąd oddalił powództwo co do żądania odsetek ustawowych w okresie od 11 kwietnia 2000 r. do 13 października 2003 r. włącznie oraz obciążył pozwanego w całości kosztami procesu.

Sąd Rejonowy ustalił, że strony nie łączyła umowa co do świadczenia przez pozwanego na rzecz powoda usług dystrybucyjnych. Natomiast działanie pozwanego, który obciążał powoda kosztami usług marketingowych objętych m.in. sporną fakturą za "usługi marketingowe z tytułu promocji towaru urodziny Jumbo, folder + ekspozycja", sąd zakwalifikował jako czyn nieuczciwej konkurencji polegający na pobraniu przez pozwanego od powoda opłaty innej niż marża handlowa za przyjęcie towaru do sprzedaży. Podstawą orzeczenia sądu I instancji była ustawa z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, a w szczególności klauzula generalna opisana w art. 3 ust. 1 ustawy.

Powód wniósł apelację co do roszczenia odsetkowego w zakresie, w jakim sąd I instancji oddalił powództwo domagając się zmiany zaskarżonego wyroku w tej części poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda odsetek ustawowych za okres od 12 października 2000 r. do 13 października 2003 r., ewentualnie za okres od dnia doręczenia pozwanemu wniosku o zawezwanie do próby ugodowej do dnia 13 października 2003 r. Powód zarzucił Sądowi Rejonowemu, że dokonane przez niego ustalenia są sprzeczne z zebranym w sprawie materiałem, a przez to naruszają przepisy postępowania (art. 233 § 1 kpc w związku z art. 217 § 2 kpc i art. 328 § 2 kpc), co ma istotny wpływ na rozstrzygnięcie.

Apelację złożył również pozwany, domagając się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu. Wyrokowi Sądu Rejonowego pozwany zarzucił sprzeczność istotnych ustaleń sądu z zebranym materiałem dowodowym, naruszenie art. 58 § 1 kc, art. 15 ust. 1 pkt 4, art. 3 ust. 1 oraz art. 18 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Rozpatrujący sprawę Sąd Apelacyjny uznał, że apelacja powoda nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy nie mógł bowiem na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego ustalić innej daty wymagalności roszczenia pozwu niż przyjęta w zaskarżonym wyroku.

Sąd Apelacyjny uwzględnił natomiast apelację pozwanego, choć nie podzielił wszystkich jego zarzutów. Sąd II instancji odmiennie od Sądu Okręgowego ustalił, że strony łączyła umowa o świadczenie usług promocyjnych, a na podstawie przepisów ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, w brzmieniu z dnia zawarcia umowy przez strony, nie można uznać, że czynności pozwanego i powoda w związku z zawarciem tej umowy stanowiły czyn nieuczciwej konkurencji. Pozwany nie został zatem bezpodstawnie wzbogacony, ponieważ powód spełniając świadczenie miał świadomość, że jest zobowiązany świadczyć na podstawie ważnie zawartej umowy o usługi promocyjne.

Jednocześnie Sąd Apelacyjny wyjaśnił, że postępowanie w II instancji prowadzone było mimo wniosku powoda o odroczenie rozprawy w dniu 27 października 2004 r. Zdaniem Sądu II Instancji, wniosek powoda był skutkiem przyjęcia przez niego określonej taktyki w kierowaniu przebiegiem postępowania. Taka ocena zachowania powoda jest uprawniona z uwagi na fakt, że zarówno przed sądem pierwszej, jak i drugiej instancji powód składał wnioski o odroczenie rozpraw z uwagi na chorobę pełnomocnika procesowego, jednocześnie nie wyrażając zgody na udzielenie pełnomocnictwa substytucyjnego. Zdaniem Sądu, takie postępowanie powoda nie znajduje uzasadnienia w art. 91 kpc. Z zakresu udzielonego pełnomocnikowi procesowemu pełnomocnictwa wynika umocowanie pełnomocnika do udzielania dalszych pełnomocnictw zwanych pełnomocnictwami substytucyjnymi (art. 91 pkt 3 kpc), chyba że strony w pełnomocnictwie inaczej określiły uprawnienia pełnomocnika w procesie. Jak wynika z wniosku pełnomocnika z 26 października 2004 r. o odroczenie rozprawy, pełnomocnik procesowy proponował powodowi udział w rozprawie pełnomocnika substytucyjnego, na co powód nie wyraził zgody. Z tego wnioskować należy, że pełnomocnictwo udzielone przez powoda nie zawierało ograniczenia co do możliwości ustanowienia pełnomocnika substytucyjnego. W tej sytuacji nie było przeszkód, aby pełnomocnik substytucyjny wziął udział w rozprawie.

W kasacji powód podniósł, że zachodzi nieważność postępowania, zarzucając naruszenie przez Sąd Apelacyjny przepisów postępowania, w szczególności art. 379 pkt 5 kpc w zw. z art. 214 kpc poprzez przeprowadzenie rozprawy apelacyjnej i wydanie wyroku, mimo iż pełnomocnik powoda złożył uzasadniony wniosek o odroczenie rozprawy, co doprowadziło do pozbawienia powoda możliwości obrony swych praw.

W odpowiedzi na skargę kasacyjną, strona pozwana wniosła o odrzucenie kasacji względnie umorzenie postępowania kasacyjnego, ewentualnie o oddalenie kasacji. Odrzucenie kasacji lub umorzenie postępowania kasacyjnego jest uzasadnione, zdaniem strony pozwanej, tym, że już po wniesieniu kasacji nastąpiła utrata zdolności sądowej powoda, spółki działającej pod firmą "Bog-art." Gollent spółka jawna, a jej byli wspólnicy nie stali się powodami w sprawie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przepisy postępowania wyraźnie zabezpieczają prawo strony do obrony jej interesów w toczącym się procesie. Jeżeli strona rzeczywiście zostaje pozbawiona takiego prawa, przykładowo przez uniemożliwienie jej lub ustanowionemu przez nią pełnomocnikowi udziału w rozprawie, zachodzi przewidziana w art. 379 pkt 5 kpc nieważność postępowania.

W skardze kasacyjnej skarżący twierdzą, że zostali pozbawieni możliwości obrony swoich praw, gdyż pomimo usprawiedliwionej nieobecności ich pełnomocnika na rozprawie przed sądem II instancji oraz braku zgody ze strony mocodawców na udzielenie pełnomocnictwa substytucyjnego, Sąd Okręgowy przeprowadził rozprawę z udziałem tylko strony pozwanej i wydał wyrok. Takie postępowanie narusza, ich zdaniem, równe traktowanie stron w procesie i stanowi podstawę dla unieważnienia postępowania przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, na podstawie art. 379 pkt 5 kpc.

Zarzut nieważności nie znajduje jednak uzasadnienia w okolicznościach, w jakich została przeprowadzona rozprawa przed Sądem II instancji oraz wydany wyrok. Zauważyć przede wszystkim należy, że pełnomocnik powodów w trakcie procesu już złożył podobny wniosek o odroczenie rozprawy i został on uwzględniony. Pełnomocnik powodów miał także okazję do wyrażenia swojego stanowiska w sprawie apelacji, z czego skorzystał, przedstawiając stanowisko powodów na piśmie. Wreszcie jeżeli z powodu choroby nie mógł on wziąć udziału w rozprawie osobiście, to mógł ustanowić pełnomocnika substytucyjnego, do czego upoważnia go w jednoznaczny sposób art. 91 pkt 3 kpc. Wprawdzie pełnomocnik powodów twierdzi, że jego mocodawcy nie wyrazili zgody na ustanowienie pełnomocnika substytucyjnego, lecz nie przedstawił dowodu na okoliczność takiego ograniczenia zakresu udzielonego mu pełnomocnictwa procesowego. Jak trafnie podkreślił Sąd Okręgowy, skoro z mocy prawa pełnomocnictwo procesowe obejmuje także uprawnienie do udzielania dalszych pełnomocnictw, to w pełnomocnictwie udzielonym przez mocodawców adwokatowi należało wyraźnie sprecyzować, że nie może on udzielać dalszych pełnomocnictw. Takie stanowisko nie tylko znajduje uzasadnienie w art. 92 kpc, który zakres udzielonego pełnomocnictwa procesowego nakazuje oceniać według treści pełnomocnictwa, ale również stwarza klarowną sytuację procesową, wykluczającą podejrzenia, że wzmianka o zakazie udzielania dalszych pełnomocnictw nie jest wykorzystywana do przedłużania procesu. Mocodawcy, którym zależy na tym, aby przed sądem występował zawsze tylko wskazany w pełnomocnictwie adwokat, muszą się wtedy liczyć z ryzykiem, że może się zdarzyć, iż rozprawa odbędzie się bez udziału ich pełnomocnika, zaś sąd, który otrzymuje informację, że pełnomocnik nie może się stawić na wyznaczoną rozprawę z usprawiedliwionych powodów, musi taką rozprawę odroczyć, gdyż strona rzeczywiście wtedy byłaby pozbawiona możliwości obrony swych praw, jeżeli nie mogła się stawić osobiście lub wyznaczyć innego pełnomocnika.

Nie można natomiast podzielić stanowiska wyrażonego w odpowiedzi na kasację, że powodowie nie mają zdolności sądowej dla prowadzenia postępowania kasacyjnego. Rację ma pozwana, gdy podkreśla, że na tle kodeksu spółek handlowych wyrażane dawniej stanowisko w orzecznictwie i doktrynie, iż proces spółki jawnej jest jednocześnie procesem jej wspólników, nie może być utrzymane na tle art. 8 ksh i art. 33[1] § 1 kc. Spółka jawna jest bowiem odrębnym od wspólników podmiotem i proces przeciwko spółce nie jest jednocześnie procesem przeciwko wspólnikom. Potwierdza to wyraźnie art. 31 § 2 ksh, który dopuszcza wniesienie powództwa przeciwko wspólnikowi spółki zanim egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna oraz art. 778[1] kpc, zgodnie z którym tytułowi egzekucyjnemu wydanemu przeciwko spółce jawnej sąd nada klauzulę wykonalności przeciwko wspólnikowi ponoszącemu odpowiedzialność za zobowiązania spółki. Gdyby proces spółki jawnej był jednocześnie procesem przeciwko jej wspólnikom, to wspomniane przepisy byłyby zbędne, gdyż wtedy wyrok wydany przeciwko spółce byłby jednocześnie wyrokiem przeciwko jej wspólnikom.

Dokonane powyżej ustalenia nie prowadzą jednak do wniosku, iż w razie rozwiązania spółki jawnej i wykreślenia jej z rejestru bez przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego wspólnicy tej spółki nie wstępują w jej prawa i obowiązki. Gdyby podzielić stanowisko pozwanego, to w istocie przepis art. 67 ksh stwarzałby poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa obrotu. Wspólnicy, którzy bez ograniczeń mogą postanowić, że rozwiązują spółkę jawną bez przeprowadzenia likwidacji, mogliby przykładowo szybko przejąć jej majątek i wykreślić spółkę z rejestru. Wprawdzie wtedy wierzyciele mogą wytoczyć powództwo przeciwko wspólnikom, ale może się zdarzyć, iż nie zdążą się zorientować, że spółki już nie ma i dopiero po wyjaśnieniu tego faktu od nowa zmuszeni byliby wytaczać powództwo przeciwko wspólnikom, co może narazić ich na utratę roszczenia ze względu na jego przykładowe przedawnienie.

W jeszcze gorszej sytuacji mogą znaleźć się sami wspólnicy, gdy po wykreśleniu spółki z rejestru okaże się, że pozostały aktywa spółki lub należy zakończyć procesy z jej udziałem, jak to ma miejsce w rozpoznawanej sprawie. Skoro nie są oni sukcesorami spółki, to w istocie pozostawałoby tylko wygaszać procesy i traktować majątek dawnej spółki jako majątek niczyj. Konieczna jest więc taka wykładnia art. 67 ksh, która zapobiec może tym i podobnym niebezpieczeństwom naruszania godnych ochrony interesów wspólników i wierzycieli spółki. Uznać należy, że art. 67 ksh nie tylko zawiera upoważnienie dla wspólników, że mogą oni przewidzieć inny sposób zakończenia działalności spółki niż poprzez jej likwidację, ale jednocześnie jest to ustawowe upoważnienie do wskazania sukcesora lub sukcesorów generalnych spółki. Wspólnicy więc w uchwale o rozwiązaniu spółki bez przeprowadzenia likwidacji wskazują osoby, które przejmują prawa i obowiązki rozwiązanej spółki. Jeżeli w uchwale brak wyraźnego postanowienia, kto jest takim sukcesorem, za następców prawnych spółki, do czasu rozliczenia się jej z innymi uczestnikami obrotu, powinni być uznani wszyscy wspólnicy spółki. Zawsze bowiem, gdy rozwiązanie następuje bez przeprowadzenia likwidacji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pozostaną prawa i obowiązki rozwiązanej spółki, w tym prawa i obowiązki procesowe, których podmiotem powinien być jakiś podmiot. Spółka jako uczestnik obrotu gospodarczego nie może bowiem zniknąć z dnia na dzień bez szkody dla bezpieczeństwa tego obrotu. Przy dawnej konstrukcji spółki jawnej zakładającej, że tzw. majątek spółki stanowi w istocie wspólność prawa wspólników do niepodzielnej ręki, sytuacja była klarowna, gdyż w stosunkach z udziałem spółki uczestniczyli sami wspólnicy, tyle że reprezentowani przez działającą pod wspólną firmą spółkę. Obecnie, gdy spółka jawna jawi się jako odrębny od wspólników podmiot prawa, art. 67 ksh bez proponowanej wykładni tego przepisu, uwzględniającej potrzeby ochrony uzasadnionych interesów uczestników obrotu, stwarzałby zbyt duże niebezpieczeństwo, czego dowodem może być rozpoznawana sprawa. Z tych względów należy więc uznać, że uchwała wspólników spółki jawnej "Bog-art." Gollent nie tylko przesądziła o rozwiązaniu tej spółki bez przeprowadzenia likwidacji, ale wskazała jej wspólników jako osoby, które przejęły wszelkie prawa i obowiązki spółki, w tym procesowe. Innymi słowy, w miejsce spółki jawnej pojawili się w procesie jej wspólnicy, jako sukcesorzy jej praw i obowiązków. Brak wobec tego podstaw, jak to wywodzi pozwany, do odrzucenia kasacji lub umorzenia postępowania kasacyjnego.

Mając na uwadze, że zarzut kasacji okazał się nieusprawiedliwiony oraz iż rozpoznanie kasacji było możliwe, Sąd Najwyższy, na podstawie art. 398[14] kpc, oddalił kasację i obciążył powodów kosztami postępowania kasacyjnego.


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 3 lutego 2005 r.

I ACa 439/2004

Wykreślenie z rejestru sądowego podmiotu mającego status spółki osobowej nie powoduje niemożności dochodzenia roszczeń od wspólników takiego podmiotu.


 

Przewodniczący: sędzia SA A. Kozłowska,

Sędziowie SA: M. Rodatus, L. Sularzycka (sprawozdawca),

Protokolant: J. Bielski.

Sąd Apelacyjny w Warszawie po rozpoznaniu w dniu 2 lutego 2005 r. w Warszawie na rozprawie sprawy z powództwa Marcjanny R. i Igora O. przeciwko "E." sp z o.o. z siedzibą w W. o zapłatę na skutek apelacji pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 10 grudnia 2003 r.

I. prostuje zaskarżony wyrok w punkcie I (pierwszym) w ten sposób, że przed słowami: "zasądza od..." zamieszcza słowa: "uchyla wyrok zaoczny Sądu Okręgowego w W. z dnia 6 lutego 2002 r. (...) i";

II. oddala apelację w pozostałej części;

III. zasądza od "E." sp. z o.o. z siedzibą w W. na rzecz Marcjanny R. kwotę 1.800,00 zł (jeden tysiąc osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu za drugą instancję.

Uzasadnienie

Powódka R. i Wspólnicy Spółka Komandytowa z siedzibą w W. w pozwie z dnia 12 lipca 1999 r. wniosła zasądzenie od pozwanej "G." sp. z o.o. z siedzibą w W., obecnie "E." sp. z o.o. z siedzibą w W. kwoty 36.419,72 zł tytułem zapłaty wynagrodzenia z umowy o świadczenie usług prawniczych za okres od stycznia do marca 1999 r.

Wyrokiem zaocznym z dnia 6 lutego 2002 r. Sąd Okręgowy w W. zasądził od pozwanej na rzecz powódki dochodzoną należność z ustawowymi odsetkami od dnia 12 maja 1999 r. do dnia zapłaty oraz kwotą 2.649,40 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

W sprzeciwie od wyroku zaocznego pozwana wnosiła o jego uchylenie i o umorzenie postępowania, ewentualnie o zawieszenie postępowania, ewentualnie o oddalenie powództwa.

W toku postępowania w miejsce R. i Wspólnicy Spółka Komandytowa z siedzibą w W., która została w wyniku likwidacja wykreślona z rejestru sądowego, wstąpili: Marcjanna R. i Igor O., popierający powództwo i żądający na rzecz każdego po 15.106,49 zł, w pozostałej części wnoszący o umorzenie postępowania.

Wyrokiem z dnia 10 grudnia 2003 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej na rzecz każdego z powodów po 15.106,49 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 12 maja 1999 r. do dnia zapłaty, a nadto na rzecz powódki kwotę 3.724,70 zł, a na rzecz powoda kwotę 1.324,70 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania w sprawie; w pozostałej części umorzył postępowanie w sprawie.

Rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i prawne.

Pomiędzy stronami nie została zawarta na piśmie umowa o świadczenie usług prawniczych. Kontakt z powodową Kancelarią nawiązał prezes pozwanej spółki Jerzy M., ze strony Kancelarii kontaktował się wspólnik Igor O., czynności nadzorowała wspólnik Marcjanna R., pracami dotyczącymi pozwanej spółki zajmowała się Anna M., obecnie adwokat. Rejestrowała wykaz czynności. Dochodziło do kontaktów listownych i telefonicznych oraz do spotkań. Czynności dotyczyły spółek, z którymi pozwana pozostawała w kontaktach gospodarczych, bądź była powiązana kapitałowo albo personalnie.

Kartę czynności pod względem merytorycznym i czasochłonności sprawdzała M.R., która wykaz akceptowała.

Za wykonane usługi powódka wystawiła trzy faktury na ogólną kwotę 36.419,72 zł. Pozwana dokonała zapłaty jednej - do wysokości 6.100,00 zł.

Pozwana nie kwestionowała wykonania czynności. Nie wyrażała jedynie zgody na określenie rozmiarów czynności i wysokości wynagrodzenia.

Rozmiary czynności (czas ich wykonania) określony został w zapisie komputerowym. Sprawdzenie czynności jest niewykonalne z uwagi na rodzaj czynności (rozmowy telefoniczne) lub też brak stosownej dokumentacji (archiwizacja zwiększa koszty usługi, które obciążają klienta). Najwięcej trudu poświęcono projektom umów (umowy managerskie i pożyczki).

W kwestii wysokości wynagrodzenia powódka informowała pozwaną o zmianie stawek ustnie i pisemnie.

Zdaniem Sądu powództwo zasługiwało na uwzględnienie po połowie w zakresie kwot nieuregulowanych - na podstawie art. 735 § 1 kc. Zostało udowodnione dokumentami i zeznaniami świadka oraz przesłuchaniem stron. Żądane wynagrodzenie nie jest rażąco wysokie. Odrębne żądania wynikają z likwidacji powodowej spółki i podziału jej majątku pomiędzy wspólników (art. 137 § 2 kh, obecnie art. 82 § 2 ksh).

Wyrok Sądu Okręgowego w części uwzględniającej powództwo zaskarżony zostało przez pozwaną, która w swej apelacji zarzuciła:

- naruszenie art. 137 § 2 kh poprzez uznanie, iż z przepisu tego wynika sukcesja uniwersalna wspólników po zlikwidowanej spółce komandytowej oraz naruszenie art. 192 pkt 3 kpc poprzez dopuszczenie do postępowania Marcjanny R. i Igora O. w charakterze powodów, pomimo braku zgody pozwanej;

- naruszenie art. 347 kpc poprzez brak odniesienia się w zaskarżonym wyroku do wydanego w niniejszej sprawie wyroku zaocznego z dnia 6 lutego 2002 r.;

- naruszenie art. 6 kc poprzez przyjęcie, iż to pozwaną obciążał dowód, że usługi prawne objęte załączonymi do pozwu zestawieniami nie były faktycznie świadczone;

- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez przyjęcie, że: strony były związane umową o świadczenie usług prawnych, powodowie świadczyli usługi prawne na rzecz pozwanej, a nie na rzecz osób trzecich, usługi świadczone były w zakresie objętym zestawieniami dołączonymi do faktur obejmujących kwotę roszczenia, wartość usług, o których mowa powyżej, odpowiada kwocie dochodzonego roszczenia.

Wskazując na powyższe pozwana wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku zaocznego z dnia 6 lutego 2002 r. i umorzenie postępowania w sprawie oraz zasądzenie kosztów procesu ewentualnie zmianę wyroku poprzez uchylenie wyroku zaocznego i oddalenie powództwa.

Powódka wnosiła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów procesu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest w nieznacznej tylko części uzasadniona.

Ma rację skarżąca, gdy podnosi, że Sąd Okręgowy w orzeczeniu kończącym postępowanie w instancji w żaden sposób nie wypowiedział się co do wydanego w niniejszej sprawie wyroku zaocznego z dnia 6 lutego 2002 r. Jest to uchybienie, które należy traktować w kategorii oczywistej omyłki (niedokładności). Podlegało zatem sprostowaniu - na zasadzie art. 350 § 1 i 3 kpc (por. uchwała SN z dnia 9 marca 1962 r. 3 CO 4/62 OSN 1962/IV poz. 121).

Nie podlega uwzględnieniu zarzut naruszenia art. 137 § 2 kh(1) oraz art. 192 pkt 3 kpc.

Powództwo wytoczone zostało przez R. i Wspólnicy Spółka Komandytowa w siedzibą w W. w dniu 12 lipca 1999 r. W dniu 3 listopada 2000 r. ukończona została likwidacja spółki i z tą datą wykreślona została ona z rejestru handlowego (k. 63). Wspólnikami spółki komandytowej byli: Marcjanna R. i Igor O.; oni też popierali powództwo w zmodyfikowanym kształcie.

Zgodnie z art. 144 kh (obowiązującym w dacie wytoczenia powództwa i dokonywanych zmian w statusie powodowej spółki) o ile dział X nie zawiera przepisów odmiennych, do spółki komandytowej stosuje się odpowiednio przepisy o spółce jawnej. W związku z powyższym unormowaniem znajdują zastosowanie m.in. przepisy kodeksu handlowego odnoszące się do zdolności prawnej spółki jawnej, majątku spółki, likwidacji spółki.

Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem proces spółki jawnej jest zawsze równocześnie procesem jej każdorazowych członków, na skutek czego orzeczenie jest na ich rzecz i przeciwko nim wykonalne i prawomocne. Wobec tego, że w zasadzie stroną są wspólnicy, nie zachodzi zmiana strony, jeżeli w miejscu spółki jawnej wymienia się wspólników. Tak samo w razie rozwiązania spółki jawnej i wykreślenia jej z rejestru proces należy prowadzić dalej, a jako strony uważać jej byłych wspólników (orzeczenie SN z dnia 7 czerwca 1957 r. 4 CR 185/56 OSPiKA 1958/10 poz. 260). O kwalifikacji procesowej spółki przesądza szczególny stopień odpowiedzialności cywilnej wspólników za zobowiązania spółki wobec jej wierzycieli - zgodnie z art. 85 § 1 kh za zobowiązania spółki odpowiada każdy wspólnik wobec wierzycieli bez ograniczenia całym swym majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze spółką; zakres odpowiedzialności wspólników wskazuje, że proces spółki jest jednocześnie i automatycznie procesem wspólników (por. postanowienie SN z dnia 15 kwietnia 1966 r. I CZ 27/66 OSNCP 1967/2 poz. 23).

Odnosząc powyższe do rozpatrywanej sprawy wskazać należy na możliwość kontynuowania niniejszego procesu z udziałem Marcjanny R. i Igora O. po stronie powodowej i to bez konieczności procedowania w trybie art. 192 pkt 3 kpc. Wbrew skarżącej nie można rozpatrywać kwestii podziału pozostałego majątku spółki między wspólników (na tle art. 137 § 2 kh) w kategorii zbycia przez spółkę na rzecz tychże wspólników rzeczy lub prawa, w konsekwencji, o ile nastąpi to w procesie - wymagającego zgody strony przeciwnej na zmianę podmiotową w trybie art. 192 pkt 3 kpc.

Kwestionowanie przez skarżącą możliwości udziału wspólników -osób fizycznych w tym procesie po stronie powodowej - nie znajduje uzasadnienia w stanie prawnym. Nie można się zgodzić z wywodem co do braku jakiegokolwiek następstwa wspólników zlikwidowanej spółki komandytowej - wobec tej spółki. Ma ono charakter wyjątkowy - uzasadniony zakresem odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki. Przepis art. 137 § 2 kh, usytuowany w grupie przepisów regulujących postępowanie likwidacyjne spółki, a traktujący o podziale majątku pomiędzy wspólnikami (według postanowień umowy spółki, a z braku tego reguła spłat udziałów i podział przewyżki według stosunku, odpowiadającego uczestniczeniu w zysku) - nie przemawia za niedopuszczalnością kontynuowania procesu cywilnego na rzecz wspólników.

Przytaczany przez skarżącą pogląd komentatorów, zgodnie z którym gdy nastąpiła likwidacja podmiotu będącego stroną postępowania zgodnie z przepisami o likwidacji, to nie ma w ogóle możliwości ustalenia ogólnego następcy prawnego - nie wydaje się adekwatny do rozpatrywanej sytuacji. Należy się z nim zgodzić, gdy dotyczy podmiotów odpowiadających z ustawy każdorazowo wyłącznie swoim majątkiem i to jako odrębna osoba prawna; wówczas zrozumiałym jest, że utrata bytu takiego podmiotu powoduje niemożność powoływania się na jego odpowiedzialność; w procesie taki stan rzeczy będzie prowadzić do umorzenia postępowania na skutek nieusuwalnej następczej utraty zdolności sądowej.

Odmiennie ma się sprawa, zdaniem Sądu, z podmiotami, wobec których wierzyciele mogą poszukiwać ochrony prawnej nie tylko z ich majątku, ale też z majątku ich wspólników. Taką sytuację przewiduje art. 85 § 1 kh(2) (zgodnie z którym to przepisem za zobowiązania spółki odpowiada każdy wspólnik wobec wierzycieli bez ograniczeń całym swoim majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze spółką) przy uwzględnieniu art. 147 i nast. kh (stanowiącym o odpowiedzialności komandytariusza). Wykreślenie z rejestru sądowego podmiotu mającego status spółki osobowej nie powoduje niemożności dochodzenia roszczeń od wspólników takiego podmiotu. Można rzec, że pozostawała i pozostaje aktualność roszczeń, bowiem istnieje nadal adresat tych roszczeń, określony nie inaczej jak przez ustawodawcę.

Nie może odnieść zamierzonego skutku zarzut naruszenia art. 6 kc, Sąd Okręgowy prawidłowo bowiem uznał za wykazane te okoliczności, z których powodowie wywodzili skutki prawne.

Twierdzenie skarżącej, iż nigdy nie została zawarta umowa o świadczenie usług prawnych (k. 242), pozostaje w sprzeczności z faktem dokonania wpłaty kwoty 6.100,00 zł w dniu 16 lipca 1999 r. ze wskazaniem w poleceniu przelewu (k. 88) na nr nr: 01/09/01/99, 02/09/02/99 i 03/09/03/1999 - są to numery spornych faktur (k. 5, k. 12, k. 15), a nadto z faktem dokonania wpłaty kwoty 106,75 zł (przesłuchanie Marcjanny R., k. 226v. - okoliczność niekwestionowana przez pozwaną). Twierdzenie skarżącej, iż nigdy nie została zawarta umowa o świadczenie usług prawnych (k. 242), także pozostaje w sprzeczności ze stanowiskiem pozwanej, wyrażonym w piśmie z dnia 15 czerwca 1999 r., w którym strona odwołuje się do umowy (pismo k. 211), jak też wyrażonym w piśmie procesowym z dnia 16 września 2002 r., w którym przyznaje się, że "pewne usługi były świadczone" i używa się zwrotu "zawarta umowa" (str. 4 pisma k. 121). Również przesłuchanie świadka - Prezesa pozwanej spółki Jerzego M. (k. 202-204) dostarcza argumentu na rzecz uznania, iż pomiędzy stronami zawarta została umowa o świadczenie usług prawnych w okresie od stycznia do lutego 1999 r.

Nie jest również przekonywujące twierdzenie, że powodowie ujęli w zestawieniach dołączonych do pozwu usługi świadczone na rzecz osób trzecich. Tak formułowany zarzut wymaga udowodnienia, a więc wykazania faktu świadczenia usług na rzecz konkretnych osób trzecich - tymczasem pozwana takiego dowodu nie przeprowadza. Gdyby zaś zarzut pozwanej rozumieć jako kwestionowanie tego, iż to na jej rzecz wykonane zostały usługi wymienione w zestawieniach - to wskazać należy na niesłuszność tego zarzutu. W sprzeciwie od wyroku zaocznego (w którym zgodnie z art. 479[18] § 3 w zw. z art. 479[14] § 2 kpc strona zobowiązana jest podać wszystkie twierdzenia, zarzuty oraz dowody na ich poparcie pod rygorem utraty prawa ich powoływania w toku postępowania) pozwana z merytorycznych zarzutów wyłącznie zaprzeczyła "zawarciu umowy o treści jak w pozwie (z wyszczególnionymi stawkami godzinowymi)" i podniosła, że "powód nie wykazał w żaden sposób, by usługi były świadczone w rozmiarach opisanych w pozwie" (pismo procesowe k. 87). W pozwie nie ma mowy o poszczególnych usługach, zatem nie można przyjąć, aby pozwana tym samym kwestionowała fakt wykonania na jej rzecz oznaczonych przedmiotowo usług. Dodać można, że w wystąpieniach do powodów (v. pismo z dnia 15 czerwca 1999 r. k. 211) pozwana nie podważała zakresu przedmiotowego usług świadczonych przez powodów i nie kwestionowała poszczególnych pozycji pod kątem tego, na czyją rzecz zostały usługi faktycznie spełnione. Także dodać można, że świadek Jerzy M., podnosząc, iż faktury powinny być wystawione na inne podmioty (wymienione w zestawieniach), a więc przyznając, że te podmioty są niejako zobowiązane, nawet nie twierdzi, iżby rzeczywiście owe podmioty zapłaciły za usługi (będąc członkiem zarządu również "P." sp. z o.o. mógł taką wiedzą dysponować).

Także twierdzenie, że zestawienia nie odpowiadały rozmiarom świadczonych usług nie może zostać uwzględnione. Umowa łącząca strony nie miała formy pisemnej, poszczególne czynności nie były dokumentowane, co zresztą odbywało się zgodnie z wolą stron i co było dopuszczalne w ramach stosunku prawnego łączącego strony. Pozwana sama nie wystawiała poszczególnych zleceń na piśmie i nie wymagała potwierdzeń czy pokwitowań faktu otrzymania przez stronę przeciwną tychże zleceń i przebiegu usługi (zwłaszcza pod kątem czasu). Strony dokonywały uzgodnień ustnych, a przebieg dotychczasowej współpracy i dalszej współpracy świadczy o tym, że ograniczały się do wymiany faktur i zestawienia czynności oraz informacji o zmianie stawek.

W kwestii stosowanych stawek czasowych na wiarę zasługują zeznania Igora O. (przesłuchanie k. 200v.-201) i Marcjanny R. (przesłuchanie k. 227). Podali oni, że w zestawieniach ujmowano czas pracy w systemie dziesiętnym i np. 0,300 oznaczało zużycie 18 minut na daną czynność, a 1 - zużycie 1 godziny. Również świadek Anna M. zeznała, że klienci byli rozliczani według stawek godzinowych (k. 153). Zeznania te są spójne i korespondują ze sobą. Ujęte w zestawieniach czynności mają wykazany rozsądny czas wykonania.

Nie przekonuje również twierdzenie skarżącej, iż wystawiając faktury powód przyjął stawki wynagrodzenia bez jakichkolwiek uzgodnień. W pozwie (k. 2), a następnie w piśmie procesowym z dnia 28 sierpnia 2003 r. (k. 161) zostało wyjaśnione, że stawki dla adwokata wynosiły równowartość 115 USD za godzinę pracy, dla aplikanta 75 USD za godzinę pracy i dla asystenta prawnego 45 USD za godzinę pracy. W czasie współpracy stron, co miało miejsce już w 1998 r. (I.O. k. 200v., J.M. k. 204) i po marcu 1999 r. (upoważnienie k. 19, polecenia przelewu k. 215-225) stawki zmieniały się, ale w okresie obowiązywania spornej umowy stawki te nie zmieniły się; żadna ze stron nie wskazała konkretnie na taką okoliczność, zatem akcentowanie niepowiadomienia pozwanej na piśmie o zmianie stawek nie może mieć znaczenia. Nie wiadomo z kolei (strona tego nie wyjaśniła) według jakich stawek pozwana uregulowała część należności za wykonane przez powodów prace i za które pozycje, choć - co nie podlega kwestii - płatność wynagrodzenia nie należała do uznania zamawiającej. Podnosząc, że stawki powinny być zgodne z umową, pozwana nie podaje jakie są to stawki. Zupełnie nieprzekonywujące jest podważanie stawek cenowych w sytuacji regulowania części należności - wyliczonych właśnie według tychże stawek.

Sąd w okolicznościach niniejszej sprawy nie znalazł podstaw do kwestionowania wysokości wskazywanej przez powodów. Twierdzenie, że wspólnik nie pamięta, jakie stawki były stosowane, nie może być poczytywane na niekorzyść osoby przesłuchiwanej, gdy się zważy upływ czasu, powodujący, że zacierają się w pamięci każdego człowieka szczegóły.

Obie strony wskazywały na to, że pozostawały w stosunkach umownych zarówno w okresie poprzedzającym wystąpienie sporu, jak i po tej dacie współpracując na podobnych zasadach. Zasadą było ustne uzgadnianie bieżących zleceń i niedokumentowanie szeregu czynności, poza rozliczaniem wynagrodzenia. Zdecydowaną większość rachunków pozwana regulowała, również dokonała płatności części spornych faktur.

Sąd II instancji podziela ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Okręgowy. Nie przekracza ona swobody sędziowskiej, określonej w art. 233 § 1 kpc i nie jest dowolna. Ocenie podlegały zarówno dowody pisemne jak i osobowe. Całokształt materiału dowodowego pozwala na ustalenie nie tylko faktu zawarcia pomiędzy stronami umowy na okres styczeń-marzec 1999 r., ale też na ustalenie faktu wykonania czynności wymienionych w zestawieniach do faktur i umówienia wynagrodzenia w wysokości wymienionej w fakturach.

Wierzytelności objęte pozwem, jako należące do pozostałego majątku spółki podlegają podziałowi zgodnie z § 15 ust. 4 w zw. z § 7 umową spółki komandytowej - na równe części (pismo procesowe powódki z dnia 11 kwietnia 2003 r. k. 140). Odpowiednie w tym względzie uzgodnienie umowne nie było przez pozwaną kwestionowane; jest zgodne z art. 137 § 2 w zw. z art. 144 kh.

Reasumując Sąd II instancji oddalił apelację jako bezzasadną stosownie do art. 385 kpc. O kosztach orzeczono po myśli art. 98 i 108 § 1 kpc.


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 11 grudnia 1969 r.

I CR 473/69

Jeżeli spółka jawna w likwidacji nie ma likwidatorów uprawnionych do jej reprezentowania, to nie ma ona zdolności procesowej (art. 65 § 1 kpc).

Przymiot likwidatora nie ulega dziedziczeniu, również wyznaczenie dwóch spadkobierców spólników do przesłuchania w charakterze strony powodowej nie jest równoznaczne z powołaniem ich na likwidatorów.